W roku 2012 w Niemczech i w wielu innych krajach hucznie świętowano Rok Grimmowski. Minęło wtedy 200 lat od premiery Kinder- und Hausmärchen, czyli Baśni dla dzieci i dla domu braci Grimm opublikowanych 20 grudnia 1812 r. Z okazji tej rocznicy ukazało się wiele ważnych dzieł naukowych, a w Kassel, mieście pierwszego wydania baśni, odbył się międzynarodowy kongres. Wśród prawie stu referatów, wygłoszonych przez badaczy spuścizny Grimmów ze wszystkich kontynentów, nigdzie nie pojawiło się słowo „okrucieństwo”, a wszyscy mówcy zgodnie podkreślali epokowe znaczenie tego „niemieckiego kompendium europejskiej bajki ludowej” – jak pisała o baśniach trzy dekady temu profesor Dorota Simonides.
Również w Polsce odnotowano jubileusz tego dzieła, jednak głównym wątkiem okolicznościowych publikacji było właśnie „okrucieństwo” jako szczególny wyróżnik tych baśni. W artykule pod znamiennym tytułem Te straszne baśnie braci Grimm Andrzej Krzemiński był „poruszony orgią okrucieństwa”, gdyż w zbiorze baśni odnalazł „wszędzie krew, gwałt i śmierć”. Portal eDziecko.pl umieścił baśnie Grimmów na liście „Dziesięciu najbardziej kontrowersyjnych książek dla dzieci”. Z kolei Irena Koźmińska i Elżbieta Olszewska, autorki znane dzięki Fundacji „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”, w książce Wychowanie przez czytanie, powołując się na Alice Miller (ale nie podając źródła cytatu), piszą, że baśnie braci Grimm są „taką samą trucizną przekazywaną z pokolenia na pokolenie jak klapsy i kary cielesne”. Co ciekawe, dla Koźmińskiej i Olszewskiej tylko teksty Grimmów są ucieleśnieniem potępianych przez nie „baśni okrutnych”, natomiast baśnie Andersena, gdzie przecież znaleźć można o wiele drastyczniejsze treści, są polecane jako lektura dla przedszkolaków w wieku od 4 do 6 lat, gdyż „należą do światowej klasyki literatury dla dzieci”. Tak jakby baśnie Grimmów do tego kanonu nie należały.
Porównanie „okrutne jak baśnie braci Grimm” weszło już chyba na stałe do języka. Czy należy się na to obruszać? A może to tylko specyficzny dowód popularności tego dzieła? Może o okrucieństwie baśni Grimmów