Opadający liść Opadający liść
i
fot. Piotr Krawczyk
Doznania

Opadający liść

Piotr Krawczyk
Czyta się 8 minut

Im dłużej Marcin przebywał w Samarkandzie i pracował w tej firmie, w tym hotelu, tym bardziej doceniał fakt, że przydzielono mu do ścisłej współpracy Parwiza. To z nim spędzał najwięcej czasu, z nim roztrząsał problemy i podejmował decyzje, z nim poznawał realia tutejszego świata. Codzienne obcowanie z tym kulturalnym i rozgarniętym człowiekiem nie tylko posuwało hotelowe sprawy do przodu, ale też stanowiło po prostu przyjemność. Można z nim było żartować i utrzymywać pogodną atmosferę niezależnie od trudów pracy, zmiennych nastrojów Szefa Grupy i codziennych kłopotów. To było niezwykle ważne. Marcin nie wytrzymałby na co dzień z człowiekiem pozbawionym poczucia humoru, z kimś, kto nie umiałby patrzeć na otaczającą go rzeczywistość z pewną dozą dystansu.

Był to młody

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Licz. Ba! Licz. Ba!
i
„Tablica szkolna”, Winslow Homer, 1877 r., National Gallery of Art/Rawpixel (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Licz. Ba!

Szymon Drobniak

Jedną z pierwszych rzeczy, jakich uczymy się w nowym języku, jest liczenie. Poruszamy się w świecie na wskroś numerycznym.

Od naszych kompetencji w tym zakresie zależą tak istotne kwestie jak zrozumienie upływu czasu czy skal przestrzennych oraz tak prozaiczne jak komunikacja w kontekstach ekonomicznych i handlowych. Liczenie ma też pewną rytmikę i przewidywalność – tak się przynajmniej wydaje nam, mieszkańcom tzw. globalnej Północy.

Czytaj dalej