Opadający liść Opadający liść
i
fot. Piotr Krawczyk
Doznania

Opadający liść

Piotr Krawczyk
Czyta się 8 minut

Im dłużej Marcin przebywał w Samarkandzie i pracował w tej firmie, w tym hotelu, tym bardziej doceniał fakt, że przydzielono mu do ścisłej współpracy Parwiza. To z nim spędzał najwięcej czasu, z nim roztrząsał problemy i podejmował decyzje, z nim poznawał realia tutejszego świata. Codzienne obcowanie z tym kulturalnym i rozgarniętym człowiekiem nie tylko posuwało hotelowe sprawy do przodu, ale też stanowiło po prostu przyjemność. Można z nim było żartować i utrzymywać pogodną atmosferę niezależnie od trudów pracy, zmiennych nastrojów Szefa Grupy i codziennych kłopotów. To było niezwykle ważne. Marcin nie wytrzymałby na co dzień z człowiekiem pozbawionym poczucia humoru, z kimś, kto nie umiałby patrzeć na otaczającą go rzeczywistość z pewną dozą dystansu.

Był to młody

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Nalot Nalot
i
Schorle, Fishing village Helgumannen, domena publiczna via Wikipedia
Ziemia

Nalot

Szymon Drobniak

„Bałtyk szarzy się po prawej stronie, naburmuszony i zimny jak zwykle, potem znika za masywnymi skałami wyrastającymi na wprost nas”. Zjawia się on: trznadel popielaty. Ewenement. Dziesiątki obiektywów zwracają się w jego stronę. Co on robi na tej zimnej, szwedzkiej wyspie? Prezentujemy fragment reportażu „Gęsi odpoczywają na Gotlandii”.

Bałtyk szarzy się po prawej stronie, naburmuszony i zimny jak zwykle, potem znika za masywnymi skałami wyrastającymi na wprost nas. To Hoburgen. Wysoki na kilkadziesiąt metrów próg białego wapienia, poorany bliznami erozji, tu i ówdzie pokruszony w sterty rumoszu skalnego. Karol Linneusz pisał:

Czytaj dalej