
Wędrowni bajarze, zbieracze mitów, czarodzieje, hipnotyzerzy. O przyjemności ze snucia historii i o zawodowych opowiadaczach mówi jeden z nich, Szymon Góralczyk.
Sylwia Niemczyk: Skąd taki pomysł na życie?
Szymon Góralczyk: Z zupełnego przypadku. Kiedyś oglądałem biograficzny film o J.R.R. Tolkienie i dowiedziałem się z niego, że ten wielbiony przeze mnie pisarz wiele rzeczy do swoich książek zapożyczył z mitologii nordyckiej. Bardzo mnie to zainteresowało, więc wypożyczyłem zbiór nordyckich mitów – i kompletnie wsiąkłem. Z każdym kolejnym mitem coraz bardziej się dziwiłem, dlaczego my tego nie poznajemy w szkole, czemu przerabiamy tylko mitologię grecką i rzymską, skoro nordycka jest tak ciekawa! I trochę na tej złości i zbulwersowaniu poszedłem do biura biblioteki miejskiej i powiedziałem siedzącym tam paniom, że trzeba koniecznie coś z tym zrobić, bo sąsiedzi zza morza mają takie świetne mity, a my o nich nic nie wiemy. A panie z biblioteki, zamiast się zdziwić, że ktoś