Osobista relacja z końca świata Osobista relacja z końca świata
i
zdjęcie: dzięki uprzejmości Janet, Alexa i Anny Abramowiczów
Przemyślenia

Osobista relacja z końca świata

Libera wybiera, czyli subiektywny poczet polskich artystów
Zbigniew Libera
Czyta się 15 minut

Pamięć o Teresie Żarnower została pogrzebana tak głęboko, że nie mamy nawet pewności co do daty jej urodzenia.

Pamięć ludzka, jak wiadomo, jest mało precyzyjna i często zawodzi. Niekiedy po prostu nie pozostał przy życiu nikt, kto mógłby zaświadczyć prawdę. W innych zaś przypadkach stosuje się siłową zasadę, że pokonani nie mają głosu. Wobec tego każda władza manipuluje historią od samego jej zarania. Ostatnio jednak majstruje się przy niej wyjątkowo intensywnie. Jednych wydobywa się gwałtownie z otchłani zapomnienia, a innych skazuje na wieczny niebyt. Pozwólcie zatem, że i ja wezmę udział w tym procederze. Jednak ostrzegam, że postać, którą chcę przypomnieć, nie spodoba się zapewne wielbicielom żołnierzy wyklętych.

Jedne źródła podają, że Teresa Żarnower urodziła się 16 grudnia 1897 r., ale w innych dokumentach pojawiają się także lata 1895 i 1907, a nawet data 9 grudnia 1909 r. Tak czy inaczej, przyszła na świat w rodzinie zamożnego warszawskiego krawca Arnolda Żarnowera i Ludwiki Dickstein jako drugie z sześciorga dzieci. Dziadek artystki był pośrednikiem handlowym, ojciec zaś prowadził fabrykę bielizny Zefir, gdzie zatrudniał około 80 pracowników. Jego roczny obrót szacowano na 100 tys. rubli. Zakład mieścił się przy ul. Leszno 35, a później, gdy firmę przejął syn Abram, przy ­­ul. Leszno 31 (obecnie al. Solidarności w okolicy przesuniętego w 1962 r. kościoła Narodzenia Najświętszej Marii Panny). Dom rodziny Żarnowerów znajdował się przy tej samej ulicy pod numerem 8. Adres ten pozostawał oficjalnym adresem Teresy przez wszystkie lata, kiedy mieszkała w Warszawie.

Panna w Akademii

W 1911 r. Teresa Żarnowerówna zapisała się na studia do Pracowni Rzeźby Tadeusza Breyera w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Używam tu niemodnej już formy Żarnowerówna, jako że ona sama podpisywała w ten sposób swoje dzieła, dokumenty i listy aż do roku 1940. Taka forma zapisu nazwiska panny cieszyła się popularnością w środowisku inteligencji polskiej jeszcze w okresie międzywojennym. Była pewnego rodzaju oznaką wyemancypowania, a w odniesieniu do kobiet pochodzenia żydowskiego – manifestacją przynależności do kultury polskiej.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

W roku 1914, w wyniku działań wojennych, zawieszono działalność Szkoły Sztuk Pięknych, aby ponownie ją wznowić w listopadzie 1915 r. W kolejnym roku szkolnym Tadeusz Breyer jako poddany austro-węgierski musiał opuścić Warszawę, a jego miejsce w szkole zajął Edward Wittig. Żarnowerówna studiowała także malarstwo w ramach tzw. kursów wieczornych pod kierunkiem takich malarzy, jak Edward Trojanowski czy Karol Tichy.

Szczuka na całe życie

Prawdopodobnie w roku 1916 Teresa poznała studiującego w tej samej szkole, w pracowni Miłosza Kotarbińskiego, młodego malarza Mieczysława Szczukę uchodzącego w kręgach szkolnych za talent na miarę Diego Rivery. Szybko zostali życiowymi partnerami oraz najbliższymi współpracownikami. Urodzony w roku 1898 Mieczysław był synem litografa Wincentego Szczuki, który współpracował z popularnym w swoim czasie tygodnikiem ilustrowanym „Kłosy”. Projektował ponadto papiery wartościowe, a także bilety wizytowe. Matka Mieczysława, pani Florentyna, pracowała w biurze, dorabiając na boku wyrabianiem kapeluszy. Mieczysław przez całe swoje życie mieszkał z rodzicami, przynajmniej oficjalnie, w domu przy ul. Wspólnej 20. Adres, którego darmo by szukać na współczesnych mapach Warszawy.

Eligiusz Niewiadomski jest za

W czerwcu 1919 r. podczas wizyty ministra Zenona Przesmyckiego na wystawie studentów Szkoły Sztuk Pięknych rzeźbę Żarnowerówny wytypowano do zakupu, a jej samej przyznano stypendium miasta Warszawy. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś poeci bywali ministrami kultury!

Rok później zdobyła kolejną nagrodę w konkursie rzeźbiarskim, tym razem rozpisanym przez Ministerstwo Kultury. Jury w składzie: Tadeusz Breyer (pierwszy nauczyciel Teresy), Henryk Kuna (pisaliśmy o nim na tych łamach już wcześniej), Eligiusz Niewiadomski (późniejszy zabójca prezydenta Narutowicza), a także Edward Trojanowski (który uczył Teresę malarstwa) i Stanisław Ostrowski wybrało spośród 87 prac figurkę Żarnowerówny. Miesiąc później po raz kolejny przerwano rok akademicki ze względu na wojnę polsko-bolszewicką. Po wznowieniu działalności szkoły przyszedł czas na dyplomy. Rzeźba dyplomowa Żarnowerówny pod tytułem Ewa otrzymała wyróżnienie.

Nowa Sztuka

W roku 1921 ma miejsce przełomowa dla ówczesnej polskiej sceny awangardowej wizyta jednego z mistrzów awangardy konstruktywistycznej El Lissitzkiego. Apostoł­ Nowej Sztuki przyjechał na zaproszenie warszawskiego oddziału Kultur-Lige, międzynarodowej organizacji promującej język i kulturę jidysz. Sam El Lissitzky był propagatorem żydowskiej wersji modernizmu, gdzie język abstrakcji miał rozwinąć się w środek wyrazu masowej komunikacji. Spotkanie z artystą, w którym uczestniczyli zarówno Żarnowerówna i Szczuka, jak i Henryk Stażewski, odbyło się w pracowni Henryka Berlewiego przy ul. Senatorskiej. Dwa lata później, w maju 1923 r., pokłosie tej wizyty można było zobaczyć w berlińskiej Galerie Der Sturm, gdzie Herman Walden zaprezentował niemieckiej publiczności najnowszą działalność polskiej awangardy w postaci prac Mieczysława Szczuki, Teresy Żarnowerówny i Henryka Stażewskiego. Niemalże w tym samym czasie w Wilnie, w hallu kinoteatru Corso, odbywała się Wystawa Nowej Sztuki zorganizowana z inicjatywy Władysława Strzemińskiego i Witolda Kajruksztisa, w której udział wzięła cała piątka wyżej wymienionych.

Na przełomie lat 1923 i 1924 Teresa, jak twierdził sam Mieczysław Szczuka, zaproponowała utworzenie grupy artystów awangardowych skupiającej kubistów, suprematystów i konstruktywistów oraz wydawanie czasopisma pod nazwą „Blok”. Do pomysłu przyłączyli się: Henryk Berlewi, Witold Kajruksztis, Karol Kryński, Katarzyna Kobro, Władysław Strzemiński, Henryk Stażewski, Edmund Miller, Maria Nicz, Aleksander Rafałowski oraz oczywiście Szczuka. W marcu 1924 r.­ wychodzi pierwszy numer pisma. Redaktorami są Stażewski, Szczuka i Żarnowerówna. Redakcja mieści się pod adresem rodziców Szczuki. Nieco wcześniej tego samego roku ukazuje się książka papieża futuryzmu Tommasa Marinettiego pod tytułem Le Futurisme Mondial, w której do grona „światowych futurystów” zaliczył on także Teresę Żarnowerównę.

Pojedynek ze Słonimskim

W marcu 1924 r. odbyła się pierwsza wspólna wystawa grupy „Blok”. Przestrzeni użyczył Salon Automobilowy Laurin-Clement przy ul. Mazowieckiej 11. Dzień wcześniej Henryk Berlewi zaprezentował swoją Mechanofakturę w Salonie Automobilowym Austro-Daimler przy ­­ul. Wierzbowej 6. Niestety, obie wystawy nie znalazły uznania w oczach recenzentów. A po tym, jak Antoni Słonimski nazwał prace Berlewiego „Mechano-bzdurą”, Mieczysław Szczuka – aby bronić honoru kolegi – postanowił wyzwać go na pojedynek. Zgodnie z kodeksem Boziewicza obaj panowie posiadali tzw. zdolność honorową i strzelali do siebie na ubitym gruncie w koszarach wojskowych nieopodal parku Łazienkowskiego. Szczuka został niegroźnie ranny w kolano i towarzystwo udało się wspólnie na kielicha do Ziemiańskiej. Anatol Stern skomentował: „Bóg okazał się jednak konserwatystą”.

Przystanek komunizm

„Blok” powstał właściwie w kawiarni Kresy na rogu Nowego Światu i ul. Wareckiej, a może – jak uważał Henryk Stażewski – w położonej vis-à-vis kawiarni Zjednoczonych, gdzie panowała bardziej kameralna atmosfera. Tak czy inaczej, w owym czasie ul. Warecka była zagłębiem redakcji pism, drukarni oraz lokali wszelkiej maści organizacji lewicowych. To wtedy Żarnowerówna i Szczuka znaleźli się w kręgu oddziaływania Komunistycznej Partii Polski. Być może nawet już wcześniej starszy brat Teresy, Dawid, lekarz i aktywista KPP, wciągnął do ruchu najpierw ją samą, a później także Mieczysława Szczukę. Doprowadziło to w 1926 r. do rozpadu grupy „Blok” na tle różnic światopoglądowych.

Teresa i Mieczysław dążyli wzorem radzieckiego LEF-u (ЛЕФ – Левый фронт искусств, czyli Lewy front sztuk) do utylitarności sztuki, do podporządkowania jej potrzebom organizacji społeczeństw. Artyści mieli teraz pracować dla powszechnego dobra. Najlepszym przykładem tej postawy jest zaprezentowany w marcu 1926 r. w warszawskiej Zachęcie, w ramach I Międzynarodowej Wystawy Architektury Nowoczesnej, we współpracy z architektami: Antonim Karczewskim, Piotrem Kozińskim oraz Szymonem Syrkusem, projekt „funkcjonalnej jednostki mieszkaniowej”, który – choć nigdy nie został zrealizowany – wszedł do historii polskiej architektury. Ostatni, 11. numer „Bloku” wydano jako katalog tej wystawy.

W 1927 r. Mieczysław Szczuka zaczął redagować nowe czasopismo ­artystyczno-literackie „Dźwignia”, którego prowadzenie prawdopodobnie powierzył mu kierownik Wydziału Kulturalno-Oświatowego KPP Jan Hempel. Ukazało się w sumie osiem numerów – cztery pierwsze pod redakcją Szczuki. Oczywiście cały czas stała za nim Teresa. W tym samym roku miała miejsce pamiętna wizyta w Warszawie Włodzimierza Majakowskiego. Poeta był podejmowany przez środowisko związane z „Dźwig­nią”, m.in. Anatola Sterna, Witolda Wandurskiego, Władysława Broniewskiego, Aleksandra Wata, a nawet Juliana Tuwima. W efekcie Żarnowerówna zaprojektowała okładkę do polskiego wydania wierszy Majakowskiego w przekładach Broniewskiego, Wandurskiego, Jasieńskiego, Słonimskiego, Sterna oraz Tuwima. To klasyczny przykład nowoczesnej grafiki okładkowej. Warto podkreś­lić, że poza Szczuką i Żarnowerówną nikt nie zajmował się w tamtym czasie w Polsce sztuką politycznego fotomontażu.

Śmierć na Zamarłej

Mieczysław Szczuka interesował się taternictwem już od 1923 r., kiedy to przebywał w sanatorium przeciwgruźliczym w Zakopanem. W ciągu zaledwie kilku lat dokonał wielu pierwszych przejść na najtrudniejszych ścianach tatrzańskich. Wspinał się z najlepszymi taternikami, m.in. z Mieczysławem Świerzem, Marianem Sokołowskim i Janem Kazimierzem Dorawskim. 13 sierpnia 1927 r., podczas trzynastej próby zdobycia szczytu Zamarłej Turni, Mieczysław Szczuka zginął na południowej ścianie tej trudnej góry. Zdobył ją już wcześniej, ale tego feralnego dnia chciał powtórzyć ten wyczyn w towarzystwie dwóch niedoświadczonych wspinaczy. Okoliczności jego śmierci nie zostały nigdy do końca wyjaśnione. Prawdopodobnie odpadając od ściany, przeciął linę asekuracyjną na ostrym występie skalnym. Został pochowany na Nowym Cmentarzu „Na Palenicy” w Zakopanem.

Jeszcze przez rok po śmierci Mieczysława Żarnowerówna kontynuowała wydawanie „Dźwigni”. Cały piąty numer był poświęcony zmarłemu. Podjęła też wysiłek zgromadzenia dorobku Szczuki i wydania jego monografii, jednak te próby spełzły na niczym. Teresa rzuciła się więc w wir pracy dla KPP. W 1928 r. zaprojektowała serię ulotek i plakatów wyborczych dla Komitetu Jedności Robotniczo-Chłopskiej z okazji wyborów do Sejmu i Senatu. Komitet był przybudówką zdelegalizowanej KPP utworzoną, aby móc uczestniczyć w wyborach. Plakat z tej kampanii 13. Jedność Robotniczo-Chłopska jest uważany za największe osiągnięcie artystyczne Żarnowerówny w jej twórczości plakatowej.

Plakaty Teresy Żarnower
Plakaty Teresy Żarnower

W grudniu 1929 r. zaczęło się ukazywać pismo „Miesięcznik Literacki”, nieoficjalny organ KPP, do którego zaprojektowała okładkę. W zespole redakcyjnym znaleźli się dawni współpracownicy „Dźwigni”, redaktorem naczelnym był Aleksander Wat. Współpracowała także z pismem „Czerwony Sztandar”, organem Komitetu Centralnego KPP, w 1931 r. zaprojektowała winietę gazety, która utrzymywała się przez kolejnych siedem numerów. Pojawiły się tam również jej całostronicowe fotomontaże. Była ponadto autorką okładek książek: Trzynaście fajek Ilii Erenburga i Europa Anatola Sterna.

Wydział Propagandy

Jednak pod koniec 1937 r. sytua­cja w kraju zaczęła wyglądać naprawdę groźnie. Wieści ze wschodu powoli rozwiewały mit Związku Radzieckiego. W 1934 r. OGPU (tajna policja polityczna) rozstrzelała w Moskwie jednego z dawnych redaktorów „Dźwigni” Witolda Wandurskiego. Na zachodzie Hitler szczerzył kły. Faszyzujący rząd w Polsce też nie pozostawał bierny. Aresztowano malarza, członka Grupy Krakowskiej, Jonasza Sterna i osadzono go w obozie koncentracyjnym w Berezie Kartuskiej. Aleksander Wat po kilkumiesięcznym pobycie w więzieniu także znalazł się na liście przyszłych pensjonariuszy tego obozu. Artyści Berta Grunberżanka i Sasza Blonder, z którym korespondowała Żarnowerówna, wyjechali do Paryża.

W końcu i ona tam się znalazła. Zamieszkała w Hotel de la Paix przy bulwarze Raspail w Montparnasse. W Paryżu najbliższe kontakty utrzymywała z Franciszką i Stefanem Themersonami. Jak wspomina ich wspólny znajomy Ignacy Złotowski: „Jej stan psychiczny nie bardzo sprzyjał jakiejkolwiek twórczości artystycznej”. Mimo to po ataku Niemiec na Polskę w 1939 r. podjęła współpracę z Wydziałem Propagandy przy rządzie polskim w Paryżu. Zaprojektowała książkę Obrona Warszawy, która ukazała się w 1941 r. w Londynie oraz w 1942 r. – z fotomontażami Żarnowerówny – w Nowym Jorku.

Lizbona, Montreal, Nowy Jork

W czerwcu 1940 r. skapitulowała Francja. Teresa w towarzystwie Themersonów wyjechała przez Angers i Lourdes do Hiszpanii. Latem dotarła do Madrytu, a stamtąd do Liz­bony, gdzie zatrzymała się na dłużej pod adresem 102 rua das Amoreiras. Zaczęła starania o wizę amerykańską, które jednak nie przyniosły efektu. Mimo to w grudniu 1941 r. Teresa przybyła do Ameryki na pokładzie słynnego statku SS „Excalibur”, który w tamtym czasie jako

jedyny pływał pomiędzy Portugalią a USA, jednak po pięciu dniach przesłuchań nie została wpuszczona na terytorium Stanów Zjednoczonych. Wobec tego udała się do Montrealu w Kanadzie, gdzie spędziła kolejne 17 miesięcy. Tamtejszy jej adres to: 1220 Fort Street. Wreszcie w czerwcu 1943 r., na podstawie stałej wizy, przy wsparciu Jewish Labor Committee, przybyła do Nowego Jorku. Początkowo zamieszkała u nieco wcześniej poznanej Heleny Korsak przy West 78 Street. Później kilka ulic dalej – przy West 67 Street.

Peggy Guggenheim mało płaci

Późniejsza twórczość Teresy Żarnower diametralnie różni się od tego, co robiła w przedwojennej Polsce. Jej prace z lat 1942–1948 są figuratywne i ekspresjonistyczne, często odwołują się do ikonografii chrześcijańskiej. To malarstwo osoby ewidentnie wyalienowanej, pozostawionej samej sobie. Dwie siostry artystki zginęły w warszawskim getcie. Matka i trzecia z sióstr zmarły w czasie tułaczki, po tym jak wywieziono je w głąb Związku Radzieckiego. Przynajmniej bracia Dawid i Michał, którzy walczyli na Bliskim Wschodzie pod generałem Andersem, przeżyli i po wojnie osiedlili się jeden w Londynie, drugi zaś w Tel Awiwie.

W kwietniu 1946 r. te nowe prace Teresy Żarnower zostały zaprezentowane na wystawie indywidualnej w galerii Art of This Century w Nowym Jorku należącej do słynnej Peggy Guggenheim. To jednak nie przełożyło się na sukces finansowy. Teresie coraz trudniej było spłacać należności i rachunki. Wielokrotnie zwracała się o pomoc choćby w zakupie ubrań do Hebrajskiego Stowarzyszenia Pomocy Emigrantom (HIAS). Jak napisał w notatce służbowej pewien urzędnik HIAS-u: „Z trzeźwą świadomością faktu, że rozwiązanie, które dla siebie znalazła, nie różniło się od tego, co robiła w przeszłości, i mogło się okazać tylko tymczasowe…”.

Została znaleziona martwa we własnym mieszkaniu 30 kwietnia 1949 r. Prawdopodobnie popełniła samobójstwo.

Czesław Miłosz w powstałym rok później wierszu zatytułowanym Pamięci Teresy Żarnower napisał: „Umierała Teresa – lata, nie godziny”.

A na końcu dodał:

„Jej dobre dłonie są już nam odjęte.
Nad jej życiem i pracą wody są zamknięte.
Garść kwiatów rzuć, przechodniu, na imię zdmuchnięte”. 
 

Czytaj również:

Wszystkie światy Henryka Kuny Wszystkie światy Henryka Kuny
i
„Głowa dziewczynki w kapturku” - 1910 r., brąz, odlew późniejszy, cokół drewniany; zdjęcie: Marcin Koniak/Desa Unicum
Przemyślenia

Wszystkie światy Henryka Kuny

Libera wybiera, czyli subiektywny poczet polskich artystów
Zbigniew Libera

Kto spośród mieszkańców Ciechanowa odgadłby, że pewien uczeń miejscowej jesziwy, czyli szkoły talmudycznej, zostanie kiedyś wybitnym rzeźbiarzem?

A jednak znalazł się ktoś taki! Doktor Franciszek Rajkowski, lekarz i nadzwyczaj aktywny lokalnie społecznik. Przyczynił się m.in. do powstania Ciechanowskiej Straży Ogniowej, był pierwszym prezesem tamtejszego Towarzystwa Wzajemnego Kredytu, założycielem szkoły rolniczej w pobliskim Sokołówku, a także gościł we własnym domu oddział Towarzystwa Kultury Polskiej i Domu Ludowego.

Czytaj dalej