Marek Polowski to specyficzny debiutant: mieszkaniec Lublina, który został skazany za skandaliczne złamanie zakazu przemieszczania się. Nie czekał na odmrożenie gospodarki i łamał prawo w celach zarobkowych; razem ze swoim wujem handlował tekstyliami. Jest analfabetą, ale człowiekowi, z którym obecnie siedzi w celi, podyktował opis miejsc, które odwiedził.
Autor Opisania świata twierdzi, że przez Ukrainę, Rosję i Kazachstan dotarł do Chin. Z jego książki wynika, że w wymienionych krainach żyją ludzie, posiadający zwyczaje znacznie odmienne od tych, które można spotkać w Lublinie, Warszawie, Krakowie czy Trójmieście. Ponadto, rzekomo żyją tam stworzenia odmienne od ludzi, które nazywa się jeleniami, żukami, żmijami, itd. Krótko mówiąc, obraz świata, jaki wyziera z opisów Polowskiego, jest znacznie bardziej złożony niż ten, do którego przywykliśmy w ostatnich czasach. Miasta, klaustrofobiczne mieszkania, lokalne i doraźne problemy polityczne to ponoć nie wszystko, z czego składa się nasza rzeczywistość.
Niektórzy recenzenci zdążyli już stwierdzić, że Marek Polowski zmyśla i że jego Opisanie świata to żaden reportaż, lecz prędzej wytwór zrozpaczonej, śniącej na jawie świadomości, która nie radzi sobie z izolacją. Zdaniem innych, Polowski naprawdę opisał te części świata, które nie są nam obecnie dostępne. Ja póki co wolę wstrzymać się ze swoją opinią i ograniczam się jedynie do zachęty zakupu tego naprawdę frapującego dzieła.