Pieśń o króliku
Przemyślenia

Pieśń o króliku

Łukasz Chmielewski
Czyta się 2 minuty

Generalnie nie lubię fantasy, zwłaszcza takiego, które można sprowadzić do sentencji „przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”. Od tej reguły są jednak wyjątki i jednym z nich jest komiks Etienne’a Willema zatytułowany Miecz Ardeńczyka.

Fabuła albumu ma wszystkie cechy generyczności, ale gatunkowe klisze i schematy narracyjne zostały użyte do dekonstrukcji etosu fantasy. Autor rozprawia się także z ideałami rodem z chansons de geste i społeczno-państwotwórczą rolą religii. Świat jest stylizowany na średniowiecze, ale bohaterowie są zanimizowani. Graficznie przypominają wręcz postacie z bajek Disneya, co zostało zderzone z dość brutalną i odzierającą ze złudzeń fabułą, która pokazuje, że racja stanu usprawiedliwia wszystko, a przyjaźń i zaufanie są wymysłami ze spreparowanych legend. Dodatkowo głównym bohaterem jest nastoletni królik, który okazuje się wybrańcem z przypadku. Mniej wyrazistego i bardziej nieatrakcyjnego protagonistę trudno sobie wyobrazić. Dzięki splotowi różnych wydarzeń udaje mu się jednak wypełnić przeznaczenie. Willem nieustannie zmienia też konwencję – scena humorystyczna kończy się rzezią, a postacie miotają się między dramatem a komedią.

Miejscami trudno wskazać również adresata tej opowieści, bo niektóre fragmenty są zbyt naiwne dla dorosłego, inne zaś nie zostaną zrozumiane przez nastolatka. Wszystko to wprowadza podczas lektury wyraźny dysonans, który paradoksalnie pobudza ciekawość. Odwracając kolejną kartkę (album ma ponad 200 stron), zastanawiałem się nad możliwymi rozwiązaniami fabularnymi i gatunkowymi… i zwykle byłem nimi usatysfakcjonowany. Miecz Ardeńczyka nie jest jednak kuglarską zabawą. To bardzo gorzki i smutny komiks o tym, że świat zbudowano na kłamstwie, w które trzeba wierzyć.

„Miecz Ardeńczyka”, scen. i rys. Etienne Willem, kol. Nicolas Imhof
„Miecz Ardeńczyka”, scen. i rys. Etienne Willem, kol. Nicolas Imhof
„Miecz Ardeńczyka”, scen. i rys. Etienne Willem, kol. Nicolas Imhof
„Miecz Ardeńczyka”, scen. i rys. Etienne Willem, kol. Nicolas Imhof
„Miecz Ardeńczyka”, scen. i rys. Etienne Willem, kol. Nicolas Imhof
„Miecz Ardeńczyka”, scen. i rys. Etienne Willem, kol. Nicolas Imhof

Czytaj również:

Okrakiem na barykadzie
i
ilustracja: Ha-Ga
Opowieści

Okrakiem na barykadzie

Julia Pańków

Eryk Lipiński i Ha-Ga – małżeństwo rysowników działających w czasach, gdy satyra musiała walczyć w szeregach postępu. Przez dekady rozweselali też czytelników „Przekroju”. Zanim ich drogi się rozeszły, byli najsławniejszą parą polskiej karykatury.

– Jako dziecko miałam w domu dwa skrajne przekazy – mówi Zuzanna Lipińska. – Dla taty wszystko było proste. Uważał każdy swój pomysł za świetny i natychmiast go realizował. Powtarzał mi zawsze, że można osiągnąć, cokolwiek się chce. Mama nad wszystkim się zastanawiała, nieustannie się krytykowała. Nigdy nie była z siebie zadowolona.

Czytaj dalej