What’s Going On to zarówno lament nad zepsuciem otaczającego świata, jak i głębokie świadectwo wiary w człowieka. Może dlatego 50 lat po premierze słynny album Marvina Gaye’a nie tylko pozostaje aktualny, lecz także wciąż emanuje wyzwalającą energią – i wciąż pozostaje jedną z najsłynniejszych płyt w historii muzyki rozrywkowej.
W ubiegłym roku magazyn „Rolling Stone” zaktualizował słynną listę 500 największych albumów wszech czasów. Oprócz wielu nowości w zestawieniu doszło też do roszad między kultowymi płytami sprzed dekad. Jedną z nich był awans What’s Going On Marvina Gaye’a, który zrzucił „Sierżanta Pieprza” z pierwszego miejsca rankingu. Przesada? Polityczny ruch? Drugie dno? Skądże znowu! Arcydzieło legendarnego reprezentanta wytwórni Motown nie tylko zasługuje na wszelkie laury, lecz także zdobywało je wcześniej. Płytą wszech czasów mianowali ją m.in. krytycy biorący udział w rankingach przeprowadzanych przez „Guardiana” (1997) i „NME” (1985). Oczywiście, można się spierać, czy na najwyższym miejscu podium nie powinno się jednak znaleźć jakieś wydawnictwo Beatlesów, Dylana czy – dajmy na to – London Calling The Clash, ale jedenasty album Gaye’a z pewnością należy do tej samej kategorii: płyt ponadczasowych.
Jak to już bywa w przypadku dzieł kompletnych, trudno wskaza