Polowanie na słońce
i
"Droga w Louveciennes. Topniejący śnieg. Zachód słońca" 1870 r., Claude Monet
Opowieści

Polowanie na słońce

Julia Fiedorczuk
Czyta się 10 minut

Dla G.

Kiedy byłyśmy dziećmi, ja i Leda umiałyśmy nawiedzać się wzajemnie – jakby jedna w drugą wchodziła. Nasze tożsamości nie były sztywne i domknięte, a płynne i porowate. Wszystko w nas wtedy łatwiej wchodziło, słońce, deszcz i piosenki; cały świat był bliżej, ale najbliżej była ona. Mogłam patrzeć jej oczami, dotykać jej dłońmi, czuć jej radość i smutek, śnić jej sny. A ona mogła zrobić to samo z moim ciałem, z moimi odczuciami i snami. Kiedy to się skończyło, przeżyłam pierwszą wielką utratę i był to zarazem pierwszy krok ku dorosłości. W ten sposób dałam susa poza bramę raju.

A potem kolejne kroki na podsłonecznych ścieżkach ludzkiego życia, kolejne i kolejne przepadki. Znacie to przecież. Utrata tej czy innej ukochanej osoby z czasem ogromnieje i staje się utratą samej miłości, zmarnowany dzień – zaprzepaszczoną szansą, zaprzepaszczona szansa – zamordowaną nadzieją. Ten proces z czasem przyspiesza, aż człowiek przestaje nadążać i w końcu traci nawet świadomość tracenia.

W czasie, o którym opowiem, mój proces tracenia przyspieszył do takiego stopnia, że nic innego już się nie liczyło. Istnieje pewien pradawny tekst nauczający, że u progu wielkiego wymierania czas zacznie przyspieszać. Stara mądrość głosi, iż dzieje się tak pod koniec każdej kalpy

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Antarktyda
Ziemia

Antarktyda

Tomek Niewiadomski

Dzięki ciszy możemy zjednać się z całą przyrodą, która jest w nas obecna jako jedyna rzeczywistość. Wsłuchujmy się w przyrodę, budząc w sobie poczucie najgłębszego spokoju, istniejącego zanim jeszcze narodził się jakikolwiek dźwięk.

Zdjęcia i tekst: Tomek Niewiadomski

Czytaj dalej