Porządny człowiek
i
Constant Troyon, „Biegnące psy”; źródło: domena publiczna
Doznania

Porządny człowiek

Michaił Bułhakow
Czyta się 15 minut

Kiedy ktoś karmi krwistym rostbefem, już samo to dobrze o nim świadczy. A potem jest jeszcze lepiej! Czy istnieje milszy opiekun niż ten, który bierze na smycz?

Na talerzach z czarną, szeroką obwódką, malowanych w rajskie kwiaty, leżały cieniutko pokrajane plasterki łososia i marynowane węgorze. Na grubej desce kawałek sera z łezką, a w srebrnej fasce – obłożony śniegiem – kawior. Między talerzami kilka smukłych kieliszeczków i trzy kryształowe karafki z różnokolorowymi wódkami. Wszystkie te rzeczy umieszczone były na maleńkim marmurowym stoliczku, sympatycznie połączonym z ogromnym rzeźbionym dębowym bufetem, wyrzucającym z siebie pęczki srebrzystego i szklistego światła. Pośrodku pokoju stał ciężki jak grobowiec zasłany białym obrusem stół, na nim dwa nakrycia, serwetki zwinięte na podobieństwo papieskich tiar i trzy ciemne butelki.

Zina wniosła srebrne zakryte naczynie, w którym coś skwierczało. Z naczynia unosił się taki zapach, że pysk psa momentalnie napełnił się cieknącą śliną. „Ogrody Semiramidy” – pomyślał pies i zastukał ogonem w parkiet niczym pałką.

– Dawać je! – drapieżnie zakomenderował Filip Filipowicz. – Doktorze Bormenthol, błagam, zostaw pan ten kawior w spokoju. I jeżeli chce pan posłuchać dobrej rady, to proszę sobie nalać nie angielskiej, ale zwyczajnie, ruskiej wódki.

Capnięty piękniś – był już bez fartucha w przyzwoitym czarnym garniturze – wzruszył szerokimi ramionami, uprzejmie wyszczerzył się i nalał czystej.

– Pewnie chrzczona? – zapytał.

– Bóg z tobą, gołąbeczku – oburzył się gospodarz. – To spirytus. Daria Pietrowna sama wspaniale przygotowuje wódkę.

– Tego mi pan nie powie, wszystko świadczy o tym, że to bardzo przyzwoita trzydziestoprocentówka.

– Wódka ma czterdzieści procent, a nie trzydzieści, to po pierwsze – przelicytował Filip Filipowicz – a po drugie: Bóg ich wie, co oni tam do takiej wódki wlewają. Może pan przewidzieć, co im wpadnie do głowy?

– Wszystko, co się da – zdecydowanie wyraził się capnięty.

– I ja jestem tego samego zdania – dodał Filip Filipowicz i wlał za jednym zamachem zawartość kieliszka wprost do gardła.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

12 doktorów w „Przekroju”
i
rysunek: Marek Raczkowski
Promienne zdrowie

12 doktorów w „Przekroju”

Przekrój

Jak żyć lepiej, pełniej i spokojniej? Pomogą w tym zalecenia najlepszych specjalistów na świecie.

Istnieje pewne powiedzenie przypisywane Charliemu Chaplinowi: „Sześciu najlepszych lekarzy na świecie: Słońce, Odpoczynek, Ćwiczenia, Dieta, Szacunek do samego siebie, Przyjaciele. Trzymaj się ich na wszystkich etapach swojego życia i ciesz się zdrowiem”. Chociaż tak naprawdę nie zostało ono wymyślone przez Chaplina, tylko pochodzi ze starej rymowanki, to jednak zawarta w nim lekarska metafora świetnie pasuje do tego, co robimy. Przy czym Klinikę „Przekroju” prowadzi nie sześciu, ale dwunastu doktorów.

Czytaj dalej