W przededniu stulecia niepodległości artysta Bartosz Zaskórski, aka Mchy i Porosty, snuje refleksję na temat monsteryzacji współczesnego ciała. Czy jest to ciało polskie? Na to wygląda, skoro jest ono już nie tyle odżywiane, ile wprost ulepione z kebabu. Jeżeli zaś współczesna Polska ma jakiś smak, to jest on właśnie kebabowy. Bez wątpienia przesolony – ale w imię bezdyskusyjnej wyrazistości. Kaloryczny. Grillowy. Mięsny. Orientalny, wschodni, ale przecież w zachodni, niemiecki sposób.
Nic dziwnego, że kebab nam smakuje.
Nic dziwnego, że przenika do sztuki.
*
Wystawa Zaskórskiego, prezentowana do końca października, miała alarmujący tytuł Monster, a jednak łatwo ją było przegapić – chyba że szukało się akurat kebaba.
Pokaz zorganizowała krakowska galeria Henryk. W kręgach młodej inteligencji twórczej to miejsce modne, żeby nie powiedzieć hipsterskie. Kwatera główna Henryka mieści się w średniowiecznej kamienicy, w warownym mieszkaniu-sejfie, które w pierwszej połowie XX