Jak poprawić sobie życie
i
Albert Edelfelt „Przyjaciele”, źródło: domena publiczna
Opowieści

Jak poprawić sobie życie

O tym, żeby czytać, dużo czytać, mówi prof. Ryszard Koziołek
Aleksander Hudzik
Czyta się 7 minut

O cenzurze kulturowej, przepisywaniu dzieł klasyków, czytaniu literatury rosyjskiej w obliczu wojny, fetyszu biblioteki, kulturze unieważniania i oczywiście o tym, co nam przeszkadza w czytaniu – rozmowa z Ryszardem Koziołkiem, autorem książki Czytać, dużo czytać.

Aleksander Hudzik: Tytułuje Pan zbiór swoich esejów Czytać, dużo czytać, a ja bym chciał zapytać o to, co nam czytać zabrania. Zacznijmy od cenzury – tej politycznej i obyczajowej, bo zdaje się, że obie mają się nieźle.

Ryszard Koziołek: Czytania zabraniają nam przede wszystkim inne aktywności, które – o dziwo – 62% Polaków uznaje za bardziej interesujące lub ekscytujące. Cenzura, paradoksalnie, zachęca ‒ jak wszystko, co zakazane. Przede wszystkim dlatego, że stajemy się ciekawi, czego właściwie nam się zakazuje. Dziś cenzura państwowa – wyjąwszy media publiczne – w zasadzie nie istnieje, natomiast działa niesystemowa cenzura kulturowa jako odmiana opinii publicznej. Wywiera ona presję na autorów, wydawców i czytelników, aby unikali wypowiedzi krzywdzących, zwłaszcza wobec przedstawicieli grup słabszych, społecznie wykluczonych lub prześladowanych. Przedmiotem zakazu jest nie tyle sama treść, ile wywołane przez nią przeżycia emocjonalne, które są niewłaściwe. Dam przykład z Odysei, na pozór niewinny. Odyseusz wraca do Itaki, rozprawi

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Sąsiedzi
i
zdjęcie: archiwum prywatne Krzysztofa Czyżewskiego
Opowieści

Sąsiedzi

O polsko-litewskich relacjach na pograniczu
Igor Nazaruk

Wspólna historia może dzielić dwa narody bardziej niż granica, ale ona też jest możliwa do przekraczania. Jak się to robi, Igorowi Nazarukowi – urodzonemu sejnianinowi – opowiada artysta i sejnianin z wyboru Krzysztof Czyżewski.

Chociaż Krzysztof Czyżewski urodził się w Warszawie, mówi, że jego ojczyzną jest prowincja. Sejny i leżącą niecałe 10 km dalej Krasnogrudę uważa za prawdziwe centrum świata, co może mieć pewien związek z tym, że w pierwszej z tych miejscowości znajduje się założony przez niego Ośrodek „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów”, a w drugiej – również powstałe dzięki niemu – Międzynarodowe Centrum Dialogu. Od 30 lat w tym miejscu na skraju Polski, tuż przy granicy z Litwą, za sprawą obu tych instytucji, tłumu pasjonatów i oczywiście samego Czyżewskiego dzieją się rzeczy piękne i ważne – nie tylko dla kultury obu narodów, lecz także dla ich wzajemnego porozumienia.

Czytaj dalej