Historia ta wydarzyła się przed jedenastoma laty w parku. W maju.
Było pięknie i słonecznie, a ja, korzystając z wolnego czasu, przeglądałem poranną prasę. Naprzeciwko mnie, również z gazetą, siedziała samotna kobieta. Miała czarną sukienkę, a jej twarz zakrywała czarna, koronkowa woalka. Delikatnie zezując, kilka razy zerknąłem na jej zgrabną nóżkę. Nóżka kiwała się nerwowo, a czarna balerinka raz po raz blikowała w słońcu, puszczając w moją stronę zajączki. Rozejrzałem się –