Od młodości marzyłem o tym, żeby wiedzieć po przebudzeniu, co będę robił w ciągu całego dnia. Prawda, wiedział to każdy galernik, ale mnie nie o taką wiedzę chodziło. Nie o tragiczną pewność przykutego do wiosła niewolnika, lecz przeciwnie – o radosną, wiedzę człowieka absolutnie wolnego. A taką wiedzę – jak sobie wyobrażałem – ma człowiek obdarzony talentem. Muzyczny geniusz wie od rana, co będzie robił przez cały dzień. Będzie komponował albo ćwiczył, jeśli jest wirtuozem. Marzyłem o tym, bo bałem się pustki.
Poznałem ją już w dzieciństwie. Zabawek wielu nie miałem. Prawie żadnej, dopiero co skończyła się wojna, kraj był w ruinie, a mieszkańcy w nędzy. Miałem drewniane niemalowane klocki i konika na biegunach, który nawet ogon miał wycięty z drewna, a nie doklejony, z prawdziwego włosia. Toteż często się nudziłem.
– Ale&