Jak w starej dobrej książce, zacznijmy od definicji. Potrzebna jest o tyle, że słowo „pykło” może nie być znane wszystkim. Jest to wyrażenie dość kolokwialne, a zarazem całkiem świeże – w roku 2017 było zgłoszone do plebiscytu jako młodzieżowe słowo roku. Definicja jest bez zagadek i ambiwalencji: „pykło” znaczy tyle, co „udało się”, „wyszło”, „chwyciło”, „stało się sukcesem”. Idea, która się rozeszła szybko i szeroko. Plan, który się powiódł. Strategia, która się dobrze opłaciła. A w slangu wojowników social media „pykło” jest synonimem „zażarło” – zyskało following, zrobiło duże zasięgi, zyskało dużo polubień, retweetów, komentarzy. Po prostu pykło.
Jest to jedno z tych wyrażeń, które dobrze zrozumieć i posmakować przez zaprzeczenie, a więc przez… „nie pykło”. Nie udało się, nie wyszło, nie chwyciło, nie rozeszło się po Internecie. Ale uwaga: nie każde niepowodzenie