Radość najbardziej zapada w pamięć
i
mat. prasowe M2Films, dystrybutora filmu „Aftersun”
Doznania

Radość najbardziej zapada w pamięć

Mateusz Demski
Czyta się 10 minut

To film o dorastaniu, pamięci i wspomnieniach, które czasem zwodzą na manowce, a czasem są jedyną rzeczą, która nam pozostała. Kameralny „Aftersun”, autorski film debiutantki Charlotte Wells, głęboko dotyka emocji widza. O filmie i o swoim spotkaniu ze szkocką reżyserką pisze Mateusz Demski. 

Na co dzień się tam nie zagląda. Albumy zwykle leżą na dnie szuflady, tylko czasem ktoś sobie o nich przypomni i wyciągnie je na wierzch, żeby przenieść się w czasie.

Moje dzieciństwo zamknięte jest w kilku albumach.

Biorę jeden, łącznie 98 zdjęć z wakacji nad Bałtykiem. Wiele ujęć niedoskonałych. Część z nich się powtarza. Zdjęcia są poruszone, niewyraźne, niedoświetlone. Zrobione pod słońce. Ktoś zamknął oczy, ktoś niechcący zasłonił palcem obiektyw. To nieważne. Liczy się tylko to, że uchwyciły chwilę, do której już nigdy nie będzie powrotu.

Czy to jest właśnie ta chwila, która była naprawdę warta uwiecznienia? Dlaczego chcieliśmy zatrzymać przy sobie akurat ten maleńki kawałek świata?

Zgadzam się z Susan Sontag, że zdjęcia dają ludziom poczucie wymyślonej – a nie rzeczywistej – przeszłości. Pisała też o tym, że każda rodzina poprzez fotografie stwarza przenośną walizkę obrazów, które zaświadczają o wspólnym życiu, nadaje zamrożonej na kliszy chwili nieśmiertelność.

Fotografia pozwala upewnić się, że coś wydarzyło się naprawdę. Obecność krewnych na zdjęciach rozprasza przynajmniej część żalu z powodu ich śmierci i nieobecności. Pozwala opisać zarazem to, czego nam brakuje.

Tak było z albumem rodzinnym Charlotte Wells, reżyserki f

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Cały ten zen
i
„Przełęcz Inume w prowincji Kai” (Kōshū Inume tōge), z serii „Trzydzieści sześć widoków na górę Fuji” (Fugaku sanjūrokkei), ok. 1831–1832 r., Hokusai Katsushika/MET (domena publiczna)
Pogoda ducha

Cały ten zen

Mateusz Demski

Wędrówkę po górach, a nawet wyjście na spacer można przeżywać jako pielgrzymkę. Tak w każdym razie uważa Christopher Ives. profesor religioznawstwa w Stonehill College i miłośnik pieszych wycieczek. 

Mateusz Demski: Czy zwykła piesza wędrówka może być formą pielgrzymki?

Czytaj dalej