Radykalne krzesła Radykalne krzesła
i
zdjęcie: rawpixel / Unsplash
Przemyślenia

Radykalne krzesła

Srdjan Zlokapa
Czyta się 5 minut

Dawno, dawno temu był sobie projektant, który wierzył, że lepsze jutro przyjdzie dzięki najzwyklejszym przedmiotom codziennego użytku. Nazywał się Mari. Enzo Mari.

Kiedy złoty wiek polowań dobiegł końca, Buffalo Bill zaczął wystawiać widowisko na temat swoich przygód, by zarobić na życie. Podróżował po wielkich miastach, strzelał z pistoletów, popisywał się talentami jeździeckimi i tym, którzy zapłacili za bilety, pokazywał nieistniejący już świat. Opowiadając o swojej dawnej pracy, Enzo Mari,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Miasto bez końca Miasto bez końca
i
Nocne marki, Edward Hopper, 1942 r. The Art Institute of Chicago
Marzenia o lepszym świecie

Miasto bez końca

Paulina Wilk

W połowie naszego stulecia prawie połowa ludzi będzie mieszkać w slumsach. I to jest całkiem niezła wiadomość.

Smukły Burdż Chalifa znika w słońcu. Jego powłoka połyskuje, odbite promienie zmuszają, by opuścić głowę. Najwyższy budynek świata łatwiej oglądać wieczorem, gdy rozbłyska elektrycznym światłem, a wokół trwa widowisko fontann tryskających w rytm romantycznych piosenek. Rodziny tłoczą się przy balustradach i próbują zrobić mu zdjęcie. Ale on nie mieści się w kadrze, wystaje ponad zmyślony wielkomiejski pejzaż. Rzeczywistość to nie jego sprawa – on jest nieprawdopodobny, przerasta wyobrażenia. Jak cały Dubaj. Burdż Chalifa stanowi przede wszystkim komunikat. Swoją obecnością mówi: granice istniały wczoraj, przyszłość jest po to, by je niweczyć lub przesuwać.

Czytaj dalej