Requiem dla Zeitgeista Requiem dla Zeitgeista
i
rys. Marek Raczkowski
Doznania

Requiem dla Zeitgeista

Odnalezione w szufladzie opowiadanie  Vonneguta!
Kurt Vonnegut
Czyta się 8 minut

Omar Zeitgeist, genialny naukowiec z Niemiec, wpadł na to, jak skonstruować bombę kosmiczną. Nic więc dziwnego, że musiał zacząć się ukrywać…

 

– De mortuis nil nisi bene – powiedział mężczyzna zajmujący barowy stołek obok mnie. Zaraz mieli zamykać, barman przeprosił nas na chwilę i byliśmy sami.

Siedzieliśmy obok siebie prawie od dwóch godzin i nie zamieniliśmy do tej pory ani słowa. Zerkałem co jakiś czas na jego twarz w niebieskim lustrze za barem, ale dopiero teraz, kiedy się odezwał, spojrzałem mu w oczy… i to, co w nich zobaczyłem, mnie zaniepokoiło. Miał figurę i rysy wysportowanego młodego człowieka przed trzydziestką, ale jego oczy… jego oczy były oczami zagubionego chorego starca, króla Leara.

– O zmarłych nic albo dobrze – przetłumaczył po chwili złowrogiego milczenia.

– Wiem – odparłem. – I tego się trzymam.

To go chyba zadowoliło; do tego stopnia, że zupełnie przestał się mną interesować.

– Na świecie nie ma już takich lu

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Wreszcie można oddychać Wreszcie można oddychać
i
Zdjęcie: materiały prasowe, Wydawnictwo Literackie
Przemyślenia

Wreszcie można oddychać

Listy Ursuli K. Le Guin i Stanisława Lema, 1972–1984
Stanisław Lem, Ursula Le Guin

„Proszę nie porzucać SF… Pozostało nas jeszcze troje, może czworo. Nie może Pan tak zwyczajnie odpalić silników i zostawić nas na pastwę losu” – pisała Ursula K. Le Guin do Stanisława Lema na początku ich korespondencji.

W tej historii wszystko jest niezwykłe. Dwoje wybitnych autorów literatury fantastycznej, każde po swojej stronie żelaznej kurtyny. Oboje zniechęceni do gatunku, który uprawiają, choć każde z innych przyczyn. A do tego jeszcze jedno z nich nie zna angielskiego! Mimo tylu przeszkód Ursula K. Le Guin i Stanisław Lem przez lata pisali do siebie listy, w których wymieniali się przemyśleniami na temat własnej twórczości i kondycji literatury fantastycznej – czasami bardzo ostrymi. Ich korespondencja ukazała się niedawno w książce I mów, że moja chwała z przyjaciół się bierze. Listy 19721984. Przedstawiamy jej fragmenty.

Czytaj dalej