„Dania jest więzieniem” – powiada Hamlet w przebłysku przenikliwości, który pozwala zobaczyć rzeczy takimi, jakimi są. Czy karcerem jest także cały świat stworzony przez człowieka?
Szukanie metafory dla porządku społecznego w więzieniu to myśl stale przewijająca się przez kulturę europejską: od gnostyków, przez Piranesiego, Geneta i Foucaulta, aż po Matrix. Podejmuje ją także Sebastian Winkler, który bohaterami swojej ostatniej wystawy uczynił prison boys – więziennych chłopców. Czego szuka artysta w wyobrażeniu rzeczywistości za kratami? Oczywiście drogi wyjścia; jeżeli świat jest więzieniem, to należy koncypować, jak z niego zbiec. Na sztukę Winklera można spojrzeć jak na plan ucieczki z kazamat obowiązującego porządku; w scenariusz tego spisku wpisane są seks i przemoc, intelektualna zuchwałość i formalny radykalizm. Za wytrych do otwarcia drzwi celi służą obrazy, a wehikułem ucieczki jest queerowe ciało.
Brutalne – takie na pierwszy rzut oka wydają się prace Winklera. Ta brutalność rzucała się w oczy na wielkim przeglądzie młodej sztuki, który w 2022 r. odbył się w Zachęcie pod tytułem Niepokój przychodzi o zmierzchu. Choć nie można wrzucać wszystkich uczestniczących w nim osób do jednego worka, ogólne wrażenie z tej wystawy było takie, że młoda sztuka w Polsce zrobiła się mieszczańska. Jej typowym przykładem jest dobrze namalowany, estetyczny obraz na płótnie, często uwodzący widza surrealistycznymi wizjami i niepokojem przywodzącym na myśl fin-de-siecle’owe nastroje, ale równie często kojarzący się z ilustracjami do bajek dla dużych dzieci.
Twórczość Winklera adresowana jest do dorosłych. Jeżeli na współczesnej scenie sztuk wizualnych w Polsce powszechnie szuka się inspiracji w symbolizmie, ezoteryce i obszarach nadrealnej, psychodelicznej wyobraźni, to Winkler jawi się raczej jako spadkobierca