Skąd bije źródło, czyli czarownice uratują nas wszystkich
i
Agnieszka Brzeżańska, „Cała Ziemia parkiem narodowym”, fot. Szymon Rogiński/Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego
Przemyślenia

Skąd bije źródło, czyli czarownice uratują nas wszystkich

Stach Szabłowski
Czyta się 8 minut

„Cała Ziemia parkiem narodowym” – mówi Agnieszka Brzeżańska. Czy to możliwe? Czy to rozsądne? Czy jest inne wyjście? I jakimi argumentami artystka popiera swój postulat?

Argumentem jest wystawa, którą Brzeżańska pokazuje w Królikarni (Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego, Oddział MNW), najładniejszej galerii w Warszawie, a może i w Polsce. Wiele osób czekało na ten projekt, zapowiadany od dawna i kilka razy przekładany na później. Artyści wizualni raczej nie miewają fandomów, ale Agnieszka Brzeżańska należy do wyjątków. Sam się do jej dyskretnego, ale wiernego fandomu zaliczam.

W mniej wprawnych rękach materia, którą zajmuje się Agnieszka Brzeżańska, mogłaby się zmienić w New Age – w złym sensie tego pojęcia. W jej wykonaniu dostajemy sztukę, której potrzeba nam dziś chyba bardziej niż jakiejkolwiek innej. Jest to sztuka feministyczna, matriarchalna, sztuka kosmiczna i zarazem geocentryczna. W środku uniwersum Brzeżańskiej znajduje się Ziemia, pojęta jednak nie jako terytorium, które należy skolonizować i wyeksploatować, lecz jako miejsce, do którego ludzie muszą powrócić ze swojej długiej, modernistycznej podróży w postęp, chciwość i arogancję. To sztuka momentami niemal wiccańska, czcząca rośliny, żywioły, brzmienie nazw rzek i szmer płynącej wody. Brzeżańska splata te wątki na wystawie, w której centrum – uwaga: SPOILER ALERT! – znajduje się psychodeliczna fontanna zwieńczona figurą wielobarwnej bogini: wagina figury jest źródłem, z którego tryska strumień.

Agnieszka Brzeżańska, „Cała Ziemia parkiem narodowym”, fot. Szymon Rogiński/Muzeu

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Wybrana
i
"Ołtarz Nr 1", grupa X, z serii "Ołtarze", Hilma af Klint, 1907 r., Kunstkritikk, zdjęcie: Albin Dahlström, Moderna Museet/Wikimedia Commons (domena publiczna)
Doznania

Wybrana

Ezoteryczna twórczość Hilmy af Klint
Angelika Kuźniak

Kiedy na kilka lat przed Kandinskim Hilma af Klint maluje pierwszą abstrakcyjną kompozycję, nie musi poprawiać ani jednego pociągnięcia pędzlem.

Europa końca XIX i początku XX w. Czas, w którym nauka wykracza poza to, co widoczne. W 1886 r. Heinrich Hertz konstruuje elektryczny oscylator. W sali wykładowej politechniki w Karlsruhe przeprowadza doświadczenia i odkrywa, że fale elektromagnetyczne rozchodzą się w ten sam sposób i z taką samą prędkością co fale świetlne. W 1905 r. Wilhelm Roentgen ogłasza istnienie promieni, dzięki którym można obejrzeć struktury materii dotąd niedostępne dla ludzkiego oka. W 1910 r. Wassily Kandinsky maluje akwarelę – kompozycja jest bardzo dynamiczna i nie ma tematu. Obraz zostaje uznany za pierwsze dzieło abstrakcyjne, a jego autor zdobywa rozgłos jako twórca nowego kierunku w sztuce. Tymczasem już kilka lat wcześniej obrazy abstrakcyjne maluje pewna artystka ze Szwecji. Nazywa się Hilma af Klint.

Czytaj dalej