Słuchać albo nie słuchać – 2/2018 Słuchać albo nie słuchać – 2/2018
Przemyślenia

Słuchać albo nie słuchać – 2/2018

Jan Błaszczak
Czyta się 3 minuty

Flashback
Rosalie

Ciekawostka. Podszyte elektroniką R&B w dwóch językach. Śpiewane po polsku brzmi świeżo, nowocześnie. Śpiewane po angielsku – momentalnie uruchamia pakiet znoszonych skojarzeń. Skojarzeń zwykle sympatycznych, więc ostatecznie warto.

Culture II
Migos

Trójka raperów z Atlanty chyba za bardzo uwierzyła w swoją wielkość. W rezultacie ich tegoroczny album trwa 106 minut (samo intro przekracza cztery). Gdyby więc Culture II skrócić o… godzinę, byłoby naprawdę nieźle.

Delfina
Bownik

Wolę wokalistę z nieznośną/intrygującą manierą niż kolejny bezbarwny głos na polskiej scenie. Dlatego mam sporo sympatii dla Bownika, siegającej jeszcze czasów Control the Weather. Problem w tym, że najwidoczniej cały zespół stara się grać tym – i tylko tym – atutem, bo zza wokalu bije funkowa i electropopowa sztampa.

Mother
Xylouris White

Grecki mistrz lutni i ceniony australijski perkusista z kręgu alternatywnego rocka budują na fundamencie tradycyjnej kreteńskiej pieśni. Nie dekonstruują, nie wywracają do góry nogami, a i tak efekt końcowy pobrzmiewa wpływami bluesa, free jazzu czy post rocka. Polecam Mother, choć moja słabość do tej muzyki może wynikać z faktu, że dziadek mieszkał w Zgorzelcu.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Weather or Not
Evidence

Dużo dobrego dzieje się w ostatnich latach w hip-hopie, co zawdzięczamy głównie raperom i producentom sabotującym tradycję i przyzwyczajenia słuchaczy. Jestem im wdzięczny, ale lubię też sięgnąć po świetnie zrobioną, nienagannie zarapowaną płytę, która wbrew dacie na tylnej okładce przenosi mnie o dwie dekady wstecz. I tak jest w tym wypadku.

All Melody
Nils Frahm

Skierowana bardziej do emocji niż intelektu neoklasyka kontynuująca tradycje Maxa Richtera czy Michaela Nymana. Pełna niuansów i odnosząca się do wielu muzycznych stylów (ECM-owski jazz, Pärtowski minimalizm, techno), ale nade wszystko przyjemna w odbiorze.

Tango
Rasmentalizm

Album ciekawy, ale schizofreniczny. Pochwała balcerowiczowskiego get rich or die tryin’ spotyka się z utyskiwaniem na to, że rozmowy płytkie, czasu mało, a refleksji brak. Rasmentalizm jest w tym o tyle wiarygodny, że rzeczywiście doskwiera mu brak tej ostatniej.

The End of the F***ing World
Graham Coxon

Pracując nad soundtrackiem do brytyjskiego serialu, gitarzysta Blur skomponował około 40 piosenek. Podobno czuł się jak w transie, pisząc po trzy, cztery utwory dziennie. Ostatecznie na płycie znalazło się ich 16, z których wiele broniłoby się na płytach macierzystej formacji Coxona. I nie mam tu na myśli The Magic Whip – na niej każda z tych piosenek byłaby perełką.

The Thread That Keeps Us
Calexico

Siła Calexico tkwiła w sposobie, w jaki rozwijało rocka i americanę, nasłuchując tego, co nagrywano na południe od granic USA. Na ostatniej płycie zespół zachowuje się jednak tak, jakby Trump rzeczywiście wybudował mur. Zamiast intrygującej mieszanki stylistyk dostajemy nudnawego ro­cka w duchu U2. Wielka szkoda.

Down Below
Tribulation

Po deathmetalowych początkach Tribulation sięga po estetykę, która przez lata uchodziła za synonim kiczu. Podąża więc coraz popularniejszą ścieżką Nachtmystium, Ghost czy In Solitude. Na Down Below mamy więc gotyk, heavy metal, rozbudowane aranże i opowieści o smokach. Trochę strasznie, ale nie można odmówić Szwedom ucha do melodii.
 

Czytaj również:

Słuchać albo nie słuchać – 4/2018 Słuchać albo nie słuchać – 4/2018
Przemyślenia

Słuchać albo nie słuchać – 4/2018

Jan Błaszczak

Everything Is Love
The Carters

Everything Is Love to dowód na to, że Beyoncé odnajduje się świetnie zarówno w klasycznym R&B, jak i w modnych trapach. Problem mam natomiast z jej mężem, który w Black Effect mianuje się nowym Malcolmem X, by chwilę później robić reklamę pewnej luksusowej marki samochodów. Cóż, odnoszę wrażenie, że ostatnimi czasy Jay-Z lepiej radzi sobie z tabelami w Excelu niż z wersami w Wordzie.

I’ll Tell You What!
RP Boo

Dziwnym torem podąża kariera RP Boo. Weteran tanecznej sceny juke – charakteryzującej się szybkim pulsem, polirytmią i nieustanną obróbką wokali – oraz idol pokolenia muzyków prezentuje właśnie swój debiutancki album. I choć w ciągu tych dwudziestu kilku lat konkurencja nie spała, I’ll Tell You What! brzmi świeżo, momentami wręcz awangardowo, i nie wypiera się przy tym swojego chicagowskiego, house’owego pochodzenia.

Czytaj dalej