Przemyślenia

Stulecie wiosennego artysty

Stach Szabłowski
Czyta się 6 minut

„Wszystko jest żyjącą śmiercią” – powiadał Egon Schiele. Wiosna, z całym tym swoim przebudzeniem do życia, wyostrza mi smak na rzeczy niezdrowe, zwłaszcza chorobliwą sztukę.

Z biegiem czasu lubię Egona Schielego coraz bardziej, choć jego twórczość, najpierw inkryminowana, a potem celebrowana, robi się znów ryzykowna. Bez ryzyka nie ma jednak zabawy. Zresztą ryzykowna jest nie tylko chorobliwa sztuka; życie w ogóle jest cholernie chorobliwą sprawą, nie da się go przeżywać, żeby się nie pochorować. Schiele – piewca niezdrowej żywotności – mógłby niejedno na ten temat powiedzieć.

Budzący się do życia z

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Przemyślenia

Bohater 
naszych czasów

Stach Szabłowski

Cicha agonia duszy, wyobcowanie, męczące bujanie się na huśtawce hedonizmu i depresji, tęsknota za bliskością i niemożność jej zniesienia, (nie)zdrowe jedzenie, frustracje prekariatu, roszczeniowość i niedojrzałość milenialsów – czym są te i inne problemy pierwszego świata wobec problemów pozostałych światów oznaczonych kolejnymi numerami? Czym są wobec spadających bomb, eksplodujących min, pustych żołądków i dachów, których nie ma nad głową?

W perspektywie globalnej problemy ludzi pierwszego świata, których kłopot polega na tym, że mają już wszystko i nie wiedzą, co dalej ze sobą zrobić, są oczywiście abstrakcyjne. Wydumane. Śmieszne. Nic dziwnego, że zabawna jest także współczesna sztuka. Ten rys komiczny świetnie uchwycił niedawno szwedzki reżyser Ruben Östlund, autor nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes filmu The Square. Akcja toczy się w muzeum, bohaterami są kuratorzy i artyści ukazani na tle instalacji, wideoprojekcji, performance’ów i wernisaży. W ogóle sztuka współczesna staje się nie tylko problemem pierwszego świata, ale również problemem kina. Art world był długo tematem w innych dziedzinach kultury nieobecnym – jak gdyby w tym hermetycznym, pretensjonalnym światku zaludnionym przez ubranych obowiązkowo na czarno i cytujących Deleuze’a ludzi nie mogło zdarzyć się nic interesującego dla tych, którzy do tego światka nie należą. To się jednak zmienia. 

Czytaj dalej