Sutari. Na trzy głosy o rzeczywistości Sutari. Na trzy głosy o rzeczywistości
i
Sutari, zdjęcie: Piotr Spigiel
Przemyślenia

Sutari. Na trzy głosy o rzeczywistości

Jan Błaszczak
Czyta się 11 minut

Przy okazji premiery albumu „Siostry Rzeki” Kasia Kapela, Basia Songin i Zosia Zembrzuska z zespołu Sutari opowiadają o metaforyce ludowych tekstów i rzekach spoza głównych szlaków. Dowiadujemy się również, którędy płynie Szeszupa, czym są złóbce i skąd wzięła się sowa. Rozmawia Jan Błaszczak

Jan Błaszczak: Wasza najnowsza płyta tytułem nawiązuje do proekologicznej akcji Cecylii Malik i związanego z nią kolektywu. W jakim stopniu działania Sióstr Rzek wpłynęły na kształt trzeciego albumu Sutari?

Zosia Zembrzuska: Wątki ekologiczne i temat siostrzeństwa od lat towarzyszy naszej twórczości. I nie inaczej było – a może nawet nasiliło się to – w przypadku materiału, który wymyśliłyśmy na ten album. Uznałyśmy, że Siostry Rzeki to idealny tytuł dla tej płyty, a wiedza o tym, że jest to zarazem nazwa akcji Cecylii Malik, nie odwodziła nas od tego pomysłu. Przeciwnie, uznałyśmy, że możemy ją tym wzmocnić i wesprzeć. Punktem wyjścia dla tego albumu nie było więc spotkanie z Cecylią, ale nasze wewnętrzne potrzeby, wspólne rozmowy i to, co siedzi nam w sercach i głowach.

Kasia Kapela: Być może to jest jakiś duch czasu. Zaczęłyśmy prace nad płytą od rozmowy o tym, co jest dla nas aktualnie ważne. Okazuje się, że troski i marzenia o niezanieczyszczonej naturze podziela wiele osób. To nasze siostrzeństwo zaczyna się między nami, a jest tak naprawdę

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Królowa podwórka Królowa podwórka
i
Siostry Rzeki. Pokaz Moda na Rzeki w Krakowie. Fot. Bogdan Krężel
Opowieści

Królowa podwórka

Ada Petriczko

To nie przypadek, że ikonami walki o prawa środowiska stały się młode kobiety pokroju Grety Thunberg czy Alexandrii Ocasio-Cortez. I to nie przypadek, że obrywa im się podwójnie – za kwestionowanie status quo i za płeć.

Matka Polka

Warkot piły łańcuchowej, spadające pnie, trociny. To krajobraz polskich miast w styczniu 2017 r. W życie weszło właśnie tzw. Lex Szyszko, czyli prawo o ochronie przyrody, które zezwalało na niemal nieskrępowane wycinki drzew na prywatnych działkach. Wcześniej, żeby wyciąć choć jedno drzewo, należało uzyskać pozwolenie z urzędu. Po zmianie prawa zaczęło się karczowanie. Nie ustało nawet w marcu, kiedy zaczął się okres lęgowy ptaków. Szacuje się, że przez sześć miesięcy obowiązywania ustawy Polacy wycięli trzy miliony drzew.

Czytaj dalej