
chodź napiszemy wiersz
tak jak do szklanki wyciska się świeżą pomarańczę
a w soku smakujesz sad
pełen słońca i wiatru i blasku
miłosnych słów
tak jak szło się do szkoły jako dziecko
słuchając pierwszego słonecznego furkotania sk
chodź napiszemy wiersz
tak jak do szklanki wyciska się świeżą pomarańczę
a w soku smakujesz sad
pełen słońca i wiatru i blasku
miłosnych słów
tak jak szło się do szkoły jako dziecko
słuchając pierwszego słonecznego furkotania sk
W kraju, w którym wcześniej wszystko było czarne albo białe, nagle objawił sięjaskrawy, ociekający złotem kicz. A co więcej, nie tylko się objawił, lecz także stał się głosem sprzeciwu wobec apartheidu, poniżenia biednych i sprowadzania afrykańskiej kultury do stereotypu.
Południowoafrykańska kontrkultura zef rozwinęła się w połowie lat 90. XX w., ale jej korzenie sięgają wcześniejszych czasów. Już w latach 50. pojawiło się słowo „zef”, którym określano ubogich białych, bezrobotnych lub pracujących fizycznie. Wielu z nich mieszkało na osiedlach przyczep kempingowych i jeździło podrasowanymi fordami zephyrami. To właśnie skrócona nazwa tego modelu samochodu przyjęła się na określenie całej warstwy społecznej. Zef stało się synonimem słowa „pospolity”. Wtedy jeszcze to nowe pojęcie było jednoznacznie negatywne, wręcz obraźliwe – oznaczało kicz, tandetę, bezguście.