Targi Art Basel 2024: polskie artystki błyszczą na salonach Targi Art Basel 2024: polskie artystki błyszczą na salonach
i
Prace Marii Pinińskiej-Bereś na Art Basel 2024, fotografia: Agnieszka Saablińska
Opowieści

Targi Art Basel 2024: polskie artystki błyszczą na salonach

Aga Sablińska
Czyta się 6 minut

W gwarnej atmosferze tegorocznej edycji słynnych szwajcarskich targów ekspozycje prac trzech polskich artystek – Ewy Partum, Erny Rosenstein i Marii Pinińskiej-Bereś – skłaniały do zatrzymania się, by uważniej spojrzeć na sztukę.

Targi nie sprzyjają spokojnemu kontemplowaniu dzieł sztuki. Podczas takich wydarzeń – a odbywające się w czerwcu słynne szwajcarskie targi sztuki Art Basel są niewątpliwie najważniejszym z nich – setki galerii w ciągu zaledwie kilku dni, w nijakich centrach wystawowych prezentują tysiące prac, bez podania szerszego kontekstu ich powstania. W takich warunkach nie sposób zobaczyć wszystkich wystawionych dzieł ani tym bardziej dogłębnie doświadczyć sztuki.

Zainteresowani polską sztuką uczestnicy targów międzynarodowych mogą spodziewać się, że nie zabraknie na nich znanych już nazwisk. Prace Wilhelma Sasnala, Mirosława Bałki czy Moniki Sosnowskiej cieszą się rozpoznawalnością i mają status „stałych bywalców”, zarówno na targach Art Basel w Miami czy The Armory Show w Nowym Jorku. Choć i tym razem w Bazylei nie zabrakło wspomnianych artystów, to podczas tegorocznej edycji Art Basel odwiedzający mogli podziwiać także prace kilkorga mniej znanych polskich twórców, a przede wszystkim – fantastycznych XX-wiecznych artystek, które nie doczekały się jeszcze światowej sławy. Zamiast zwyczajowo prezentować pojedyncze prace, wystawcy zaproponowali w tym roku większe ekspozycje historyczne, które zostały zaplanowane w taki sposób, aby – mimo gwarnej atmosfery targów – zachęcić do uważnego spojrzenia na sztukę.

W sekcji Feature zaprezentowano 16 dzieł z XX wieku. Wśród obrazów Leonory Carrington z Wendi Norris Gallery i rzeźb Jeana Tinguely’ego – miejscowej legendy z Galerie Mueller – znalazły się fotografie, filmy i prace na papierze Ewy Partum, wystawione przez praską galerię Hunt Kastner. Twarz Ewy Partum, namalowana w różnych technikach, spoglądała na przechodniów z ekranu telewizora wyświetlającego pracę Zmiana. Mój problem jest problemem kobiety (1979). Partum zasłynęła jako artystka konceptualna, prezentująca sztukę w przestrzeni publicznej. Umieszczenie telewizora na zewnętrznym rogu stoiska, w miejscu, w którym przecinały się trasy odwiedzających, było genialnym posunięciem kuratorskim: telewizor stał się publicznym dziełem sztuki, a wzrok Partum skłaniał oglądających, by przystanęli, odwzajemnili spojrzenie artystki i weszli do jej świata.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Urodzona w 1945 r. Partum jest znana w Polsce jako jedna z reprezentantek pierwszego pokolenia polskiej neoawangardy. W Europie zyskała sławę dzięki wkładowi w sztukę feministyczną i konceptualną. Wiele jej prac zawiera gry językowe i zaciera granice między sztukami wizualnymi a poezją, jak chociażby zainicjowany na początku lat 70. cykl Poems by Ewa; część tych prac została zaprezentowana na targach. W swoich „wierszach” Partum przyciskała do papieru wargi umalowane jasnoczerwoną szminką, wypowiadając jednocześnie słowa. Pozostawiała w ten sposób wizualny ślad języka i dźwięków. Partum rozesłała do artystów na całym świecie egzemplarze jednej z pierwszych prac cyklu, zatytułowanej Mój dotyk jest dotykiem kobiety (1971), tworząc wysyłkowy projekt artystyczny, który upowszechnił jej eksperymenty z poezją dekonstrukcyjną.

Galeria Hunt Kastner przygotowała wprowadzenie do twórczości Ewy Partum z lat 70., którego nie powstydziłoby się małe muzeum, od poetyckich eksperymentów po dokumentację różnych performansów, w tym wspomniany już projekt Zmiana. Partum poprosiła charakteryzatorkę, aby postarzyła połowę jej twarzy; przemianę uchwycił zaś artysta Józef Robakowski. W czasach selfie i filtrów, na targach, które często prezentują dzieła efekciarskie, stoisko Hunt Kastner skłaniało do głębszego namysłu nad złożonością kobiecej tożsamości.

Ewa Partum, „Zmiana. Mój problem jest problemem kobiety”, fotografia: Agnieszka Sablińska
Ewa Partum, „Zmiana. Mój problem jest problemem kobiety”, fotografia: Agnieszka Sablińska
Ewa Partum, „Zmiana. Mój problem jest problemem kobiety”, fotografia: Agnieszka Sablińska
Ewa Partum, „Zmiana. Mój problem jest problemem kobiety”, fotografia: Agnieszka Sablińska
Praca Ewy Partum, fotografia: Agnieszka Sablińska
Praca Ewy Partum, fotografia: Agnieszka Sablińska

Piętro wyżej warszawska Galeria Foksal zaproponowała inną udaną ekspozycję: sześć prac nieżyjącej już Erny Rosenstein (1913–2004). Dorobek Rosenstein odzwierciedla życie artystki, która musiała radzić sobie z niewyobrażalnymi przeciwnościami i bólem. Piętno na jej życiu odcisnęły Zagłada i okrutna śmierć rodziców. Początkowo była związana z awangardową Grupą Krakowską. W późniejszych zaś latach Rosenstein poszukiwała sposobu na to, by przepracować traumę poprzez sztukę. Galeria Foksal podkreśliła wagę doświadczeń Rosenstein, wystawiając jej prace w osobnej trójkątnej przestrzeni stoiska, do której prowadziło wąskie przejście mieszczące tylko jedną osobę.

Wizyta w tym niewielkim pomieszczeniu stanowiła zupełnie inne, intymne przeżycie. Podczas gdy targi sztuki są nieodmiennie wydarzeniem społecznym, przestrzeń, w której zaprezentowano prace Rosenstein, tworzyła poczucie bliskości między odwiedzającym a sztuką artystki. Galeria Foksal przygotowała niemal miniretrospektywę dzieł Rosenstein, od obrazu Fire Fountain (1977), surrealistycznego, alchemicznego przedstawienia wody i ognia, po Z odległości (1993), intrygujący portret kobiety pokryty sznurkiem przypominającym więzienne kraty. Dzięki wykorzystaniu tej pracy twórcy ekspozycji zwrócili uwagę na jeszcze jedną, bardziej kruchą i eksperymentalną grupę prac Rosenstein: oprócz rysunków i obrazów artystka tworzyła także asamblaże, przekształcając w dzieła sztuki przedmioty codziennego użytku, np. opakowania po papierosach.

Prace Rosenstein są często określane jako alchemiczne, nie tylko ze względu na wykorzystanie pseudonaukowego obrazowania, ale także z uwagi na to, jak artystka umiała przekształcać swoją traumę poprzez praktykę twórczą, płynnie poruszając się między figuratywnością, abstrakcją i surrealizmem. Przydzielając Rosenstein jej własny pokój, Galeria Foksal zaakcentowała tę alchemię: atmosfera cichej i odosobnionej przestrzeni była niemal magiczna. Ta niezwykle udana ekspozycja umożliwiła unikatowe doświadczenie oglądania prac Rosenstein, którego raczej nie uda się odtworzyć w innym miejscu. Tego rodzaju przewrotnej intymności nie można osiągnąć w muzeach.

Prace Erny Rosenstein, fotografia: Agnieszka Sablińska
Prace Erny Rosenstein, fotografia: Agnieszka Sablińska
Prace Erny Rosenstein, fotografia: Agnieszka Sablińska
Prace Erny Rosenstein, fotografia: Agnieszka Sablińska
Erna Rosenstein, „Fire Fountain”, fotografia: Agnieszka Sablińska
Erna Rosenstein, „Fire Fountain”, fotografia: Agnieszka Sablińska
Erna Rosenstein, „Z odległości”, fotografia: Agnieszka Sablińska
Erna Rosenstein, „Z odległości”, fotografia: Agnieszka Sablińska

W sąsiedztwie stoiska Galerii Foksal londyńska galeria The Approach stworzyła kolejną szczególną przestrzeń dla ekspozycji. Prezentując dzieła Marii Pinińskiej-Bereś (1931–1999), wystawcy wykorzystali charakterystyczny dla artystki kolor różowy. Pinińska-Bereś nadal pozostaje bardziej znana w Polsce niż na świecie. W swojej twórczości artystka prezentowała hiperkobiecość; była to forma społeczno-politycznej krytyki. Początkowo zainteresowana technikami związanymi z pracą kobiet, takimi jak szycie i pikowanie, ostatecznie zacierała granicę między tym, co domowe, a tym, co erotyczne. Jej prace stanowią sarkastyczny komentarz do wizji kobiecości wypracowanej przez patriarchat.

Chociaż jasnoróżowe rzeźby prezentowane przez galerię The Approach mogą wydawać się dziewczęce i niezbyt poważne, wiele z nich powstało w czasie, gdy komunistyczny reżim osiągnął swoją kulminację. Koniec Uczty (1983) bezpośrednio nawiązuje do okresu, w którym prace artystki były poddawane cenzurze: pognieciona serwetka na skraju stołu symbolizuje wykluczenie Pinińskiej-Bereś ze świata sztuki. Wyjątkowa ekspozycja prac rzeźbiarki dowiodła, że londyńskiej galerii zależy, by tym razem podkreślić należne artystce miejsce.

Prace Marii Pinińskiej-Bereś, fotografia: Agnieszka Sablińska
Prace Marii Pinińskiej-Bereś, fotografia: Agnieszka Sablińska

W tym roku na targach Art Basel można było natknąć się także na rozproszone prace innych współczesnych polskich artystów, w tym kilka lamp Aliny Szapocznikow, wystawionych przez Hauser & Wirth. Warto również zwrócić uwagę na obrazy młodej obiecującej malarki Barbary Wesołowskiej, prezentowane przez warszawską Galerię Stereo. W sekcji Statements – zawierającej 18 indywidualnych wystaw prac debiutujących artystów – Galeria Stereo wyróżniała się przemyślaną ekspozycją. Zaledwie cztery obrazy powieszono parami w rogach stoiska – dzięki temu dzieła Wesołowskiej miały okazję zabłysnąć i zachęcały odwiedzających do zatrzymania się na chwilę w duchowej introspekcji.

Łatwo krytycznie podsumować, że Art Basel to tymczasowe centrum handlowe dla sławnych i bogatych. I choć oczywiście targi sztuki mają także komercyjne oblicze, należy podkreślić wysiłek wystawców, którzy poświęcają czas i energię, by przygotować dopracowane w każdym calu wystawy. Ekspozycje pozwalające na chwile estetycznej przyjemności, niepozbawione przy tym historycznej wagi. Dzięki takiemu podejściu polskie artystki stały się gwiazdami tegorocznej edycji targów. Pozostaje nam tylko czekać z nadzieją, aż ich prace znajdą się w muzeach na całym świecie.

Prace Barbary Wesołowskiej, fotografia: Agnieszka Sablińska
Prace Barbary Wesołowskiej, fotografia: Agnieszka Sablińska
Prace Barbary Wesołowskiej, fotografia: Agnieszka Sablińska
Prace Barbary Wesołowskiej, fotografia: Agnieszka Sablińska

Czytaj również:

Jerzy Bereś: przemożna wola bycia niepodległym Jerzy Bereś: przemożna wola bycia niepodległym
i
Jerzy Bereś; zdjęcie: Wojciech Plewiński
Przemyślenia

Jerzy Bereś: przemożna wola bycia niepodległym

Libera wybiera, czyli subiektywny poczet polskich artystów
Zbigniew Libera

Studiował pod okiem Xawerego Dunikowskiego, a potem obrał własną drogę do artystycznej ekspresji. Jerzy Bereś – artysta surowych materiałów i drewna, twórca przełomowych dla polskiej sztuki „manifestacji”.

Twórczość Jerzego Beresia postrzegano dotychczas przede wszystkim jako ko­me­n­tarz do życia społeczno-politycznego w czasach PRL-u. Mam jednak poczucie, że jest ona daleko bardziej uniwersalna. Mogłaby równie dobrze drażnić obecne nasze władze, jak i władze innych krajów – wszędzie tam, gdzie nazbyt gorliwie próbuje się narzucać jedynie słuszne sposoby życia i myślenia.

Czytaj dalej