Tofifest: Toruński wir filmowy
i
„Let There Be Light”, reż. Marko Škop; materiały prasowe
Przemyślenia

Tofifest: Toruński wir filmowy

Anna Sańczuk
Czyta się 6 minut

Niedawno zakończony 17. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Tofifest zbliża się do pełnoletności i choć zdradza już oznaki dojrzałości, nadal potrafi zaskoczyć nastoletnią werwą i zassać widzów w głąb swego świata.

Festiwale tworzone z dala od wielkich ośrodków mają tę zaletę, że żyje nimi całe miasto, albo przynajmniej całe Stare Miasto (i bliskie okolice), jak w przypadku Tofifest. Tytułowy wir kręci się tam w kwadracie pomiędzy kinami w: designerskim Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki (kwatera główna!), progresywnym artystycznie Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki czasu”, tradycyjnym Centrum Kultury „Dwór Artusa” i popularnym Cinema City. Właściwie należałoby dopisać do tej konstelacji jeszcze zakamarki i przepastne fotele klubu festiwalowego „Pers” będące świadkami niejednej zajadłej dyskusji, a nawet tańców do białego rana.

"Boże Ciało", reż. Jan Komasa; materiały prasowe

„Boże Ciało”, reż. Jan Komasa; materiały prasowe

Bardzo szeroka formuła trwającego aż 9 dni festiwalu – zagarniająca oprócz filmów różnej proweniencji także koncerty (jak projekt L.U.C. & Rebel Babel Film Orchestra na otwarcie aktualnej edycji) i spotkania z „niepokornymi bohaterami

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Oddawać miłość – rozmowa z Bartoszem Bielenią
i
Bartosz Bielenia, fotos z filmu "Boże ciało"
Opowieści

Oddawać miłość – rozmowa z Bartoszem Bielenią

Jan Pelczar

„W cierpieniu bywa nam bardzo dobrze, to bardzo wygodny stan. Pogrążenie w bólu, w ciągłej żałobie oraz w wiecznej tragedii może dawać dużo przyjemności. Daniel próbuje ludzi z tego stanu wytrącić. Mówi: „Zrozum i odpuść”. To znaczy: przetraw, wybacz i pozwól temu odejść. Ma do tego narzędzia” – mówi Bartosz Bielenia o swojej roli w „Bożym ciele” Janka Komasy, polskim kandydacie do Oscara. Rozmawia Jan Pelczar

Jan Pelczar: Daniel, którego grasz w Bożym ciele, oszukuje, bo udaje duchownego, ale ma w sobie otwartość, dzięki której może czynić wokół dużo dobrego. Widzowie powtarzają: chcielibyśmy takiego księdza.

Czytaj dalej