Tragedia z cyklu „Któż tego nie zna” – Restauracja Tragedia z cyklu „Któż tego nie zna” – Restauracja
i
"Córka marnotrawna", 1903 r., John Collier; źródło: Wikiart
Doznania

Tragedia z cyklu „Któż tego nie zna” – Restauracja

Stefania Grodzieńska
Czyta się 2 minuty

CÓRKA: (wraca wieczorem do domu).

MATKA: (budząc się). Która to godzina?

CÓRKA: Jedenasta.

MATKA: Gdzieś ty była, że tak późno wracasz?

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

CÓRKA: Byłam na kolacji.

MATKA: Wciąż chodzisz po tych restauracjach. Jeszcze się kiedy zatrujesz. Z kim byłaś?

CÓRKA: Było całe towarzystwo.

MATKA: Ale kto był?

CÓRKA: I tak mama nie zna.

MATKA: A może akurat znam. Kto był?

CÓRKA: I tak nazwisko mamie nic nie powie.

MATKA: No dobrze, ale co ci szkodzi powiedzieć kto był?

CÓRKA: Henio Szczerbowski. Już mama wie?

MATKA: Szczerbowski? Syn tego Szczerbowskiego?

CÓRKA: Tak.

MATKA: No widzisz. Tego prowizora farmacji?

CÓRKA: Nie. Jego ojciec jest adwokatem.

MATKA: To dlaczego mówisz, że to syn tego Szczerbowskiego? Akurat starego Szczerbowskiego doskonale znam. Miał tę aptekę na rogu Puławskiej.

CÓRKA: Mamo, przecież nie jeden stary Szczerbowski na świecie! To jest syn innego starego Szczerbowskiego.

MATKA: To może krewny? Stary Szczerbowski miał brata dentystę. To pewnie jego syn. Czyli bratanek starego Szczerbowskiego.

CÓRKA: Ależ mamo, mówiłam ci, że ojciec Henia Szczerbowskiego jest adwokatem.

MATKA: To nie ten w takim razie. Szczerbowskich dobrze znałam. Bardzo porządna rodzina. Co jadłaś w tej restauracji?

CÓRKA: Nie pamiętam.

MATKA: Jakto nie pamiętasz. Pewnie znowu jakiś majonez.

CÓRKA: Coś w tym rodzaju.

MATKA: Zobaczysz, że się w końcu zatrujesz. Ile razy ci mówiłam, że w restauracji się nie je takich rzeczy. Dają resztki z całego tygodnia.

CÓRKA: Ale za to na drugie jadłam szpinak. Już mama zadowolona?

MATKA: To po to, żeby jeść szpinak, musisz chodzić do restauracji? Szpinak możesz jeść w domu. Dużo osób było?

CÓRKA: Trzech panów i dwie panie.

MATKA: I ja nikogo nie znam?

CÓRKA: Nie.

MATKA: A co to były za panie?

CÓRKA: I tak mama nie zna.

MATKA: A co nosiły?

CÓRKA: Mama myśli, że ja tak pamiętam.

MATKA: Ale mniej więcej. Na czarno były?

CÓRKA: Zdaje się…

MATKA: Co to za moda, żeby się młode kobiety ubierały na czarno. Za moich czasów panienka w twoim wieku nosiła się wieczorem na różowo.

CÓRKA: Za mamy czasów nie chodziło się w moim wieku do restauracji.

MATKA: A czy ja ci każę chodzić do restauracji? Z obcymi ludźmi.

CÓRKA: Nie chodzę z obcymi, tylko ze znajomymi.

MATKA: To dlaczego mi nie chcesz powiedzieć z kim byłaś?

CÓRKA: Bo mama ich nie zna.

MATKA: Jakto nie znam. Widzisz, że tego Szczerbowskiego znam. Całą rodzinę.

CÓRKA: Ale on nie jest z tych Szczerbowskich co mama myśli.

MATKA: A z jakich?

CÓRKA: Ojej, nie wiem.

MATKA: Nie wiesz kto on jest, a chodzisz z nim do restauracji. Stale po tych restauracjach. Jeszcze się kiedy zatrujesz.

fragment obrazu "Córka marnotrawna", 1903 r., John Collier; źródło: Wikiart
fragment obrazu „Córka marnotrawna”, 1903 r., John Collier; źródło: Wikiart

Tekst pochodzi z numeru 107/1947 r. (pisownia oryginalna), a możecie Państwo przeczytać go w naszym cyfrowym archiwum.

Czytaj również:

Córka stalkera Córka stalkera
Przemyślenia

Córka stalkera

Renata Lis

Kto uratuje Tarkowskiego? Kto uratuje świat w naszych feministycznych czasach?

Córki są dwie, ale najpierw wyjaśnijmy sobie podstawowe pojęcia. Stalker – facet, który chodzi do Strefy na nielegalu. Strefa – obszar wyjęty spod praw fizyki, gdzie łatwo o śmierć, ale znajdują się tam niezwykłe przedmioty. Tyle na początek wystarczy, wracam do córek. Pierwsza z nich ma dwóch ojców: to bracia Arkadij i Boris Strugaccy, rosyjscy pisarze science fiction. Obaj już nie żyją. Starszy był artylerzystą i japonistą, młodszy – astronomem. Pisali zawsze razem. Ich fantastyka to kostium niezależnej refleksji o współczesności, na którą w Związku Radzieckim nie było miejsca. Po teksty Strugackich sięgali najwięksi radzieccy reżyserzy: Andriej Tarkowski, Aleksiej German i Aleksandr Sokurow. Wszyscy pragnęli opowiadać o świecie, w którym naprawdę żyli, a nie o symulakrum, które wytwarza ideologia. Książki Strugackich dawały taką możliwość, bo cenzura nie ogarniała fantastyki – nie łapała nawet tak oczywistych aluzji jak parówki z kartoszką, które w powieści Piknik na skraju drogi (1972) konsumują „amerykańscy” naukowcy.

Czytaj dalej