
Idea powrotu do chwały imperium osmańskiego, duma z bycia Turkiem i selfie w sułtańskiej komnacie. O współczesnej Turcji z Agnieszką Rostkowską, autorką reportażu Wojownicy o szklanych oczach. W poszukiwaniu Nowej Turcji, rozmawia Stasia Budzisz.
Stasia Budzisz: Paweł Smoleński napisał, że portret Turcji, który namalowałaś, doskonale oddaje wszystko to, co dzieje się dziś dookoła nas: ograniczanie wolności, plemienne walki, despotyczne i autorytarne rządy. Mam wrażenie, że udało Ci się napisać reportaż uniwersalny i bardzo ważny, zwłaszcza w kontekście tego, co dziś dzieje się wokół.
Agnieszka Rostowska: Wojownicy o szklanych oczach są opowieścią m.in. o mechanizmach władzy, które prowadzą do utraty wolności i walki o nią. Projekt tego reportażu napisałam prawie trzy lata temu – wysłałam go na konkurs reporterski Wydawnictwa Poznańskiego i wygrałam. W jednym z uzasadnień werdyktu podkreślono, że taka książka może stać się dla nas ostrzeżeniem. Wydaje mi się, że to nie jest tylko reportaż o Turcji i paradoksalnie, mimo całej brutalności, może dać nam trochę nadziei.
Nadziei na co?
Chociażby na to, że wolność nigdy nie ginie. Większość moich bohaterów, których nazywam wojownikami, walczy właśnie o nią, choć dla każdego z nich oznacza coś zupełnie innego. Co zaskakujące, ludzie – mimo że stoją po przeciwnych stronach barykady – marzą o tym samym, o wspólnocie. I mówią o tym niemal tymi samymi słowami, z podobnymi