Pierre Lemaitre to nie byle kto w literackim świecie. Autor kryminałów, ale z wykształcenia psycholog, który nim zaczął pisać, pracował, kształcąc zawodowo dorosłych w instytucjach przypominających polskie szkoły zawodowe. I to dało mu, moim zdaniem, nieodzowny dla pisarza warsztat, bagaż doświadczeń oraz wiedzę na temat świata, o którym potem nam tak świetnie opowiada.
Dopiero od 2006 r. Lemaitre utrzymuje się z pisania powieści i scenariuszy. Za jedną ze swoich książek – spoza gatunku crime – powieść historyczną Do zobaczenia w zaświatach otrzymał w 2013 r. słynną Nagrodę Goncourtów, jedną z najbardziej prestiżowych na świecie dla osób zajmujących się pisarstwem. Ustanowiona w 1903 r., trafia do autora najlepszej powieści roku we Francji, którego swoimi głosami wskazują licealiści (polska wersja tej nagrody przyznawana jest przez studentów romanistyki i wręczana na krakowskich Targach Książki).
Akcja Do zobaczenia w zaświatach rozgrywa się w ostatnich dniach pierwszej wojny światowej i po jej zakończeniu. Głównymi bohaterami są dwaj żołnierze, którzy na skutek wojennej traumy i odniesionych ran mają problemy z przystosowaniem się do życia w nowym społeczeństwie. Obecnie pisarz pracuje nad drugą częścią tej historii.
Lemaitre w 2013 r. objawił się krytykom literackim jako wytrawny stylista. Ale swój powieściopisarski talent ujawnił już we wcześniejszych kryminałach, niesłusznie traktowanych przez znawców literatury jako dzieła gorszego gatunku, niewarte uwagi i głębszej analizy.
Francuz uwodzi czytelnika sposobem opowiadania, tworząc klasyczne thrillery psychologiczne w najlepszym wydaniu. Świat jego bohaterów nasycony jest tęsknotą, melancholią i cierpieniem. Każdy z bohaterów jest wiarygodny, a ich losy komplikują się nieustannie na skutek niewłaściwych życiowych wyborów.
Trzy powieści Lemaitre’a (Koronkową robotę, Alex i Ofiarę) przeczytałam dosłownie jednym tchem.
W Koronkowej robocie komisarz paryskiej policji Camille Verhoeven ma przed sobą wyjątkowego przeciwnika: miłośnika kryminałów, który popełnia morderstwa, powielając literackie pierwowzory. Komisarz próbuje ustalić, która z książek będzie kolejną inspiracją dla nieuchwytnego psychopaty. Verhoeven jest kaleką, mierzy zaledwie 1,45 m, ale dzięki swej przebiegłości, bezkompromisowości i inteligencji budzi respekt nie tylko wśród podwładnych. Wie, czego chce, nie boi się ryzyka. Goniąc za mordercą, porucznik zaniedbuje piękną i tajemniczą Irene. Lekceważenie ukochanej bardzo szybko się na nim mści… W tej powieści z pięknie opisanym, mrocznym i niebezpiecznym Paryżem w tle napięcie towarzyszy czytelnikowi cały czas. Nie sposób się oderwać!
W Alexie intrygująca kobieta, nosząca tytułowe imię, zostaje uwięziona w klatce. Gdy komisarz Verhoeven dociera do miejsca jej uwięzienia, pięknej Alex już tam nie ma. Gorączkowe poszukiwania dziewczyny pomagają mu odkryć własne tajemnice. Verhoeven, ulegając urokowi Alex, na chwilę zapomina o zawodowej czujności, a niebezpieczna kobieta wikła go w skomplikowaną intrygę. Dotkliwie rani też jego męskie ego.
Ofiara to historia kolejnej miłosnej intrygi, w jaką uwikłany zostaje Verhoeven. W trakcie napadu na jubilera przypadkową ofiarą zostaje Anne Forestier – żona policjanta. Kobieta zostaje brutalnie pobita. Ponieważ jest jedynym świadkiem przestępstwa, grozi jej niebezpieczeństwo. Zakochany w Anne Verhoeven wie, że emocjonalne zaangażowanie nie służy dochodzeniu, ale nie chce oddać sprawy w ręce kolegów. Musi użyć podstępu, aby poprowadzić nieoficjalne śledztwo w jej sprawie. Jest przekonany, że dla komisarza z takim doświadczeniem jak on ta sprawa to przysłowiowa bułka z masłem. Nic z tego. Anne kłamie, a aresztowanie napastników okazuje się skomplikowane. Wskazani przez nią przestępcy nie są sprawcami napadu. Zdruzgotany tym faktem Verhoeven decyduje się mimo wszystko drążyć sprawę do końca. Prawda okazuje się dla niego niezwykle bolesna. Ukochana komisarza Anne nie jest osobą, za którą się podaje. Komisarz, który zaryzykował dla niej życie, odchodzi ze złamanym sercem…
Miłosno-kryminalne historie za sprawą talentu Lemaitre’a mają zawsze drugie dno. Pisarz ciemną stronę ludzkiej natury ukazuje w taki sposób, że nie sposób potępiać przewrotnych i pięknych kobiet ani naigrywać się z pozoru naiwnego komisarza. Verhoeven to przede wszystkim znakomity glina. Brzydki i nieprzeciętnie inteligentny. Fascynujący dla kobiet i groźny dla przestępców. Opryskliwy i bezwzględny dla pracowników, u których jednocześnie wzbudza ogromny szacunek. Nawet gdy serce pęka mu z bólu z powodu zdradzieckich kobiet, Verhoeven nadal podąża policyjnym szlakiem. To nałogowiec, pracoholik. Dla niego nie ma innej drogi. Pozostaje więc nieszczęśliwy, ale i wierny swoim zasadom. Ceną zawodowego sukcesu jest samotność genialnego karła.
Atmosfera niepokoju towarzyszy czytelnikowi powieści Lemaitre’a cały czas.
Sami nie wiedząc kiedy, podążamy śladem dzielnego Verhoevena. Poznając motywy przestępców, nie wątpimy, że inaczej być nie mogło. Prawda psychologiczna postaci, dobre osadzenie bohaterów w rzeczywistości półświatka mrocznego Paryża zadowolą najbardziej oczytanego miłośnika literatury z gatunku „noir”. Autor pokazuje nam banalność zła w całej jego okazałości. Bezwzględnie, szczerze i do końca.
Pierre Lemaitre był gościem festiwalu Literacki Sopot. Spotkanie z nim prowadził Zygmunt Miłoszewski, który wyznał: „Nie ma dziś w europejskiej literaturze lepszych kryminałów niż te, które pisze Pierre Lemaitre. Podziwiam go, a jednocześnie szlag mnie trafia, że nie ja je wymyśliłem”.
Sam Lemaitre podkreślał, że drażni go ogromna popularność kryminałów skandynawskich. Dobre kryminały – jego zdaniem – pisane są także we Francji, w Niemczech, Anglii. Komentowanie rzeczywistości, zjawisk społecznych i polityki jest w nich równie ważne, co dobrze poprowadzona intryga. Tak jakby kryminał był tylko maską, za którą ukrywa się baczny i wrażliwy obserwator codziennego życia.
Czytając Lemaitre’a, chce się być częścią wykreowanego świata, choć jednocześnie jest on tak odpychający i przerażający, że pragniemy natychmiast z niego uciec.
Na tym właśnie polega skala talentu francuskiego pisarza.
„Nie piszę brutalnych książek. To świat jest brutalny, a ja go tylko opisuję. Jeżeli czytelnik kupuje moje książki, to znaczy, że potrzebuje przemocy. Mam nadzieję, że pragnie doświadczyć jej wyłącznie za pośrednictwem kart powieści – puentuje Lemaitre. – Za Nagrodą Goncourtów oczywiście przyszły pieniądze. I teraz mogę całkowicie oddać się pisaniu, bez pośpiechu i konieczności wydawania książek co rok. Jeśli trafię na dobry temat, to może napiszę nawet powieść pornograficzną!”.