
Monumentalna Dolina Pomników na Wyżynie Kolorado leży na terytorium Nawahów. Mówią o niej Dolina Bogów i jest dla nich jedną wielką świątynią. To tam Lech Majewski nakręcił swój ostatni film.
Z Lechem Majewskim rozmawiałem na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, po premierze Doliny Bogów. Najnowsze dzieło twórcy Wojaczka czy Młyna i krzyża doczekało się w sierpniu, po pandemicznym opóźnieniu, premiery w polskich kinach. Film opowiada o prastarej legendzie Nawahów, których bogowie żyją zamknięci w skałach tytułowej doliny.
Jan Pelczar: Od pierwszych ujęć Doliny Bogów widza hipnotyzują niezwykłe przestrzenie, które znalazł Pan na terytorium Nawahów.
Lech Majewski: Moje filmy powstają powoli. Dolina, w której zamieszkują Nawahowie, fascynowała mnie od dawna, podobnie jak pomysł na ten film. Pod koniec lat 80. u Davida Lyncha w studiu Propaganda Films przygotowywałem Ewangelię według Harry’ego. Pierwotnie zakładaliśmy realizację zdjęć na pustyni w zachodniej części USA. Dostałem przewodnika, specjalistę od lokacji, z którym zobaczyliśmy chyba wszystkie pustynie w tej części Stanów Zjednoczonych. Przejechaliśmy ponad 8000 km. Nie wiedziałem, co wybrać, ale pokazałem Lynchowi fragment mojego Rycerza ze zdjęciami na piaskach w Łebie – był zachwycony. Dlatego właśnie tam nakręciliśmy Ewangelię. Przedziwna podróż po pustyniach zachodnich Stanów nie była bezowocna. Trafiłem wtedy po raz pierwszy do Doliny Bogów, świętego miejsca Nawahów. Ta przestrzeń zrobiła