Nie ma wakacji od komiksów! Trzeba po prostu znaleźć na nie miejsce w walizce albo plecaku. Pierwsze pięć tytułów to komiksy, które polecam jako recenzent. Ich lektura dała mi wiele różnorakich emocji, implikowała rozważania, zajmując myśli długo po tym, jak odłożyłem je na półkę. To dzieła różne formalnie i treściowo. Jedne zachwycają wyczuciem w opowiadaniu o człowieku, inne po prostu bawią. Druga piątka to komiksy, które sam zabiorę na urlop. Chcę być na bieżąco i nadrobić zaległości czytelnicze (nie ma nic gorszego niż „kupka wstydu”, czyli nieprzeczytane pozycje). Wybrałem tylko ważne i obiecujące komiksy.
Sprawdzone w boju
1. Bazyliszki, Tobiasz Piątkowski
Efektowne otwarcie nowej serii sensacyjno-noirowej, której akcja rozgrywa się w przedwojennej Warszawie. Komiks jest prequelem Bradla, ciekawego i świetnie narysowanego cyklu o Kazimierzu Leskim, wynalazcy i szpiegu, który walczył z Niemcami podczas II wojny światowej. Nie trzeba jednak koniecznie znać Bradla, żeby czytać Bazyliszki. Tobiasz Piątkowski z epickim rozmachem i benedyktyńską dbałością o szczegół opisuje międzywojenne elity: bogate i zblazowane, rozpustne i bezwzględne. Czuć w tym ducha klasyków przedwojennej literatury. Scenarzysta nie zdradza jednak za wiele z fabuły. Główny bohater jest weteranem wojennym, przyjaźni się z czarnoskórym szoferem.