Kiedy w 1885 r. ukazała się powieść Kopalnie króla Salomona autorstwa Henry’ego Ridera Haggarda opowiadająca o przygodach wiktoriańskich dżentelmenów awanturników, odniosła gigantyczny wydawniczy sukces. Ożywiła też legendę o bogactwach tytułowego władcy. Według Biblii, stanowiącej główne źródło informacji o Salomonie, sprowadzał on z pomocą Fenicjan złoto i srebro, a także kość słoniową i egzotyczne zwierzęta z dalekich krain – zwanych Ofir i Tarszisz. Nie wiadomo, o jakie miejsca chodziło. Ba, nawet samo istnienie Salomona jest niepewne. Mimo to przez wieki szukano tego starożytnego odpowiednika Eldorado.
Archipelag teorii
Niektórzy podejrzewali, że to Abhira w Indiach, a inni, że afrykańska Sofala nieopodal Madagaskaru. Krzysztof Kolumb wierzył, że dotarł do Ofiru, gdy pod koniec XV stulecia trafił do Nowego Świata. Kilkadziesiąt lat później hiszpańscy żeglarze na Pacyfiku byli tak pewni przybycia do właściwego miejsca, że nazwali nowo odkryty archipelag Wyspami Salomona.
Przeważało jednak przekonanie, że musi chodzić o terytorium gdzieś w Rogu Afryki, np. o Jemen