Więcej ich mama nie miała Więcej ich mama nie miała
Przemyślenia

Więcej ich mama nie miała

Maciej Stroiński
Czyta się 2 minuty

Też nie oglądacie, jak wam ktoś filmik podeśle? Moja psiapsia to wiedziała i dlatego mi dodała: „On jest takim choreografem, jak ty krytykiem: ostentacyjnie się nie zna”.

Bel się nie zna w tym sensie – jeśli mogę to ocenić, bo na tańcach się nie znam jeszcze bardziej od niego – że tylu jest już znających się, robiących balety na bogato z tymi wszystkimi figurami i krokami nazwanymi po francusku, że może wystarczy… On, jak ci wszyscy artyści krytyczni, nie robi baletu, tylko „problematyzuje balet”. Wiedziałem, że będzie mniej do patrzenia, więcej do myślenia. Że się może ucieszę, jeżeli załapię i zaakceptuję koncept.

Gala to taki format teatralny jak Szalone nożyczki, twórca jeździ z tym po świecie i „wpisuje miasta”. Koncept staje się jasny już przy drugim wykonawcy: że tańczyć każdy może, a przynajmniej każdy tańczy. Zawodowcy robią to razem z „tworzywem nieociosanym” na tej samej scenie. Pełen przegląd ludzki: biali, czarni, pełno- i niepełnosprawni, piękni i nasi, młodzi i dziady. Był jeden biały gruby, więc poczułem się doreprezentowany. Nie było niewidomych, a szkoda, bo bym się wreszcie dowiedział – o czym Thomas Bernhard w Rodzeństwie tylko pisze – „jak ślepa tańczy”.

Rozkręciło się, gdy była scena tańca synchronicznego dla ubogich. Każdy miał te swoje dwie minuty, gdy prowadził całą grupę. „Mój gruby” wybrał jako podkład Roots Sepultury. A ile było śmiechu, kiedy cały patchworkowy cast miał naśladować ruchy profesjonalnego trykociarza z baletu…

W Nowym Teatrze zazwyczaj oglądamy wszystko na bogato, piękne obrazy sceniczne, pięknych ludzi… A tutaj właśnie ostentacyjnie „wolą nie”, wszystko jest niedorobione i niezrobione. Ale chyba właśnie o to od zawsze chodziło w hipsterstwie: żeby estetycznie zadawać się z biedą, nie tracąc przy tym statusu bogacza. Przeciwieństwo południowoafrykańskiej kultury zef i polskiego Janusza, a bardziej nawet Krystyny, która lubi wyglądać.

 

 

Czytaj również:

Teatr dla Wszystkich Teatr dla Wszystkich
i
zdjęcie: spektakl na podstawie sztuki „Ararat” K.M. Swinarskiego, Teatr Powszechny w Warszawie, 1956 r., Archiwum Fotograficzne Edwarda Hartwiga, domena publiczna via Narodowe Archiwum Cyfrowe
Przemyślenia

Teatr dla Wszystkich

Retro rarytasy
Artur Marya Swinarski

W ramach przypominania ważnych tekstów archiwalnych, prezentujemy głośny esej programowy Konrada Swinarskiego o tym, jaki powinien być polski teatr powojenny. 

Jak to było przed wiekami, za czasów Sofoklesa albo Szekspira?

Czytaj dalej