Wilk, jak wiecie, był od zawsze zwierzęciem budzącym lęk i znienawidzonym. Za jego głowę wyznaczało się cenę. Organizowano obławy, żeby się wilków pozbyć. A matki straszyły nimi dzieci.
Otóż zdarzyło się kiedyś, że jeden z wilków nie mógł już znieść takiej reputacji. Nie chciał dłużej żyć otoczony powszechną nienawiścią.
„Wszystko przez mięso kilku owiec! – mówił sobie. – Wolę już obejść się bez tego, nie zjadać tych zwierząt”…
I natychmiast postanowił, że odtąd będzie gryzł trawę na łąkach. Ale kiedy w głębi serca podejmował tę piękną decyzję, poczuł w powietrzu smakowitą woń, która dochodziła z pobliskiej polany. Poszedł w tamtą stronę i cóż zobaczył? Pasterzy jedzących upieczone na rożnie jagnię.
„Jak to? – pomyślał. – Ludzie i ich psy robią bezkarnie to, o co do mnie mają pretensję, a ja mam umierać z głodu, kiedy oni się obżerają? Nie, nie! Koniec ze skruchą. Nie zmienię swojej diety, żeby się podobać tym hipokrytom!”.
Michel Piquemal, wg. J. de La Fontaine’a
Tłumaczyła Maria Braunstein