Wnęka Wnęka
i
Wnętrze domu w Rzymie, ca. 1760, Jean Honoré Fragonard (MET Gallery)
Doznania

Wnęka

Natalia Malek
Czyta się 1 minutę

„Wszystko jest jakieś otwarte, wydrążone, dudniące, wonne”.
Ladislav Klima, „Jak będzie po śmierci” (przeł. Leszek Engelking)

Dziewczyny gotowały ziemniaki, wypełniały ich
zapachem piętro.

Poznawałam twoją zmienność.
Kiedy próbowałam odlecieć, strzegłeś mnie jak szerszeń wnęki okiennej.

Poznawałam twoją delikatność.
Dziewczyny przebierają

nogami w Salomonach, ćwiartki wpadają im pod dywan, sierpień wycofał
nocne rigorosum. A ty zawróciłeś – spod drzwi.


Komentarz autorki:

Motto do wiersza zaczerpnęłam z opowiadania Ladislava Klimy, gdzie występuje też wspaniały i bliski mi passus o pokrewieństwie między grozą a komizmem: „Sądzę zresztą w głębi swej kramarskiej duszy, więc niemiarodajnie, że śmieszność i groza to siostry, dwie strony tej samej monety: że korzenie wszelkiej grozy tkwią w misterium komizmu i odwrotnie – w najgłębszej głębi śmieszności jest jedynie groza, jedynie wszelki strach (…)”. Po części o tym jest wiersz: o bolesnym zdarzeniu, któremu towarzyszą niepatetyczne dekoracje, i o którym wspomnienie musi pomieścić zarówno ów wstrząs, jak i niezborną ucieczkę przed szerszeniem, rozdeptanego ziemniaka, sierpniowe dłużenie się dni.

 

Czytaj również:

właściwie to nie wiem, jak mam cię przekonać właściwie to nie wiem, jak mam cię przekonać
i
Zygmunt Waliszewski, „Uczta u Benvenutta Celliniego, tzw. renesansowa”, 1933, domena publiczna via Wikipedia
Doznania

właściwie to nie wiem, jak mam cię przekonać

Piotr Maur

***

właściwie to nie wiem, jak mam cię przekonać,
że moje znoszone ubranie, stare meble,
przedpotopowy telewizor i brak konta w banku
nie świadczą wcale o biedzie.
nie wiem, czy przekonywać cię powinienem.
jakże banalnie, a więc niewiarygodnie,
brzmiałoby, gdybym mówił, że wielbię
inne sposoby życia, a kasza z masłem
plus kefir i duszona marchewka to
po prostu zdrowe jedzenie.
i wierz mi lub nie, ale przesadzone są
opinie o pustce panującej w mojej lodówce.
jest w niej światło, pełno światła.
na czarną godzinę.
gdy zgęstnieje mrok
w tym nowym tysiącleciu ciemnoty,
ja będę żywił się światłem.


Komentarz autora:
Na kształcie tego wiersza zaważyło wydarzenie z czasów studenckich. Mieszkaliśmy w akademiku, w pokoju czteroosobowym (Kraków, ul. Bydgoska). Mieliśmy lodówkę, ale nie pamiętam, czy była częścią wyposażenia, czy też należała do któregoś z kolegów. Pamiętam natomiast dzień, gdy jedna z koleżanek mieszkających obok, wróciwszy z domu, poprosiła nas o przechowanie jej wałówki. Była bardzo zdziwiona, że w lodówce nic nie ma, na co my zgodnym chórem odpowiedzieliśmy jej, że przecież w środku jest światło. Koleżanka obawiała się bardzo o losy swojego jedzenia, ale przysięgliśmy jej, że niczego nie tkniemy, wszyscy się w niej wszak kochaliśmy.

Czytaj dalej