Afirmacja życia? Energia emanująca z dzieła? Może okultystyczne, buddyjskie, alchemiczne afiliacje? Każdy obraz Andrzeja Urbanowicza budzi emocje. Nie tylko moje. Zaraża witalnością, niepokoi erotyką, ostrością rysunku, wsysa psychodelicznością…
Urbanowicz stwierdził: „Najdosłowniej jesteśmy dziećmi światła, choć nie zawsze o tym pamiętamy. Nawet gdy jest go całkiem niewiele, ono jest najważniejsze. Posłańcem uczuć światła jest barwa”. (Okazanie)
I tak splendor solis towarzyszy mu w całej twórczej drodze – jak w alchemii – pozwala zachować młodość, obiecuje nieśmiertelność. Już w latach 60. słońce było jednym z głównych motywów dzieł artysty. Z czasem stało się dla