Wyśpiewaj swoje emocje Wyśpiewaj swoje emocje
i
Jean-Étienne Liotard, Young Girl Singing into a Mirror, źródło: Wikimedia Commons
Opowieści

Wyśpiewaj swoje emocje

Maria Hawranek
Czyta się 15 minut

Dewiza Tani de Jong, zamieszczona na jej stronie internetowej, brzmi: „Kiedy śpiewasz, jesteś szczęśliwszy, a kiedy śpiewasz z innymi, jesteś szczęśliwy jeszcze bardziej”.

W 2008 r. artystka założyła w Melbourne pierwszy otwarty chór, w którym – takie było podstawowe założenie – spotykali się ludzie z różnych grup społecznych: bezrobotni i prezesi, uchodźcy i tutejsi z dziada pradziada, dzieci i stulatkowie. Co tydzień stawali razem i śpiewali. Po pięciu latach takich chórów było już 15, dzisiaj jest ich 32. Tania nadal prowadzi ten w Melbourne i po 15 latach jest jeszcze bardziej przekonana, że przez życie warto iść z pieśnią na ustach.

Maria Hawranek: Czasem śpiewam, ale raczej tylko pod prysznicem; nieraz zanucę mojemu dziecku kołysankę. Podczas swojego występu na TED w Melbourne powiedziałaś, że publiczne śpiewanie stało się tabu.

Tania de Jong: Co prawda w niektórych miejscach Afryki, Ameryki Południowej czy na wyspach południowego Pacyfiku nadal śpiewa się powszechnie, jednak w większości zachodnich społeczności ludzie sądzą, że nie są wystarczająco dobrzy, by to robić. Wierzą, że trzeba mieć tzw. dobry głos, by w ogóle móc go z siebie wydobyć, a przecież wszyscy narodziliśmy się po to, by śpiewać i w ten sposób dostrajać się do innych.

Jakie społeczne funkcje pełni według badaczy śpiewanie?

Jedna z hipotez mówi, że mózg wytworzył je jako mechanizm przetrwania. Zanim

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Śpiew nośnikiem pamięci Śpiew nośnikiem pamięci
i
"Martwa natura — skrzypce i muzyka", William Michael Harnett, 1888 r.
Opowieści

Śpiew nośnikiem pamięci

Agnieszka Drotkiewicz

Agnieszka Drotkiewicz: Porozmawiajmy o Waszej książce W poszukiwaniu złotego jabłka. Lider Buch – śpiewnik rodzinny, którą razem napisałyście, a zapis śpiewów chasydzkich dodała Dorota Szwarcman, siostra Belli i ciocia Róży. Pięknie pokazujecie w niej to, że śpiew jest jednym z nośników pamięci.

Bella Szwarcman-Czarnota: Od kilku lat przymierzam się do napisania książki poświęconej żydowskim instytucjom kulturalnym i oświatowym w okresie międzywojennym. Chciałabym napisać o pokoleniu moich rodziców i w tym celu przeprowadziłam badania w archiwach w Nowym Jorku i w Wilnie. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że jednym z najważniejszych elementów kultury jidysz był wówczas śpiew, szczególnie śpiew chóralny. Zrozumiałam, że najpierw powinnam napisać o tym. W naszym domu, już po wojnie, nadal tak było. Muzyka była ważnym elementem wychowania mojego i mojej siostry: rodzice i najstarsza siostra mamy, która z nami mieszkała, dużo nam śpiewali, ojciec grał na fortepianie i mandolinie. I chociaż ja sama nie zostałam muzykiem, ten czas pozostawił we mnie ślad.

Czytaj dalej