
Dewiza Tani de Jong, zamieszczona na jej stronie internetowej, brzmi: „Kiedy śpiewasz, jesteś szczęśliwszy, a kiedy śpiewasz z innymi, jesteś szczęśliwy jeszcze bardziej”.
W 2008 r. artystka założyła w Melbourne pierwszy otwarty chór, w którym – takie było podstawowe założenie – spotykali się ludzie z różnych grup społecznych: bezrobotni i prezesi, uchodźcy i tutejsi z dziada pradziada, dzieci i stulatkowie. Co tydzień stawali razem i śpiewali. Po pięciu latach takich chórów było już 15, dzisiaj jest ich 32. Tania nadal prowadzi ten w Melbourne i po 15 latach jest jeszcze bardziej przekonana, że przez życie warto iść z pieśnią na ustach.
Maria Hawranek: Czasem śpiewam, ale raczej tylko pod prysznicem; nieraz zanucę mojemu dziecku kołysankę. Podczas swojego występu na TED w Melbourne powiedziałaś, że publiczne śpiewanie stało się tabu.
Tania de Jong: Co prawda w niektórych miejscach Afryki, Ameryki Południowej czy na wyspach południowego Pacyfiku nadal śpiewa się powszechnie, jednak w większości zachodnich społeczności ludzie sądzą, że nie są wystarczająco dobrzy, by to robić. Wierzą, że trzeba mieć tzw. dobry głos, by w ogóle móc go z siebie wydobyć, a przecież wszyscy narodziliśmy się po to, by śpiewać i w ten sposób dostrajać się do innych.
Jakie społeczne funkcje pełni według badaczy śpiewanie?
Jedna z hipotez mówi, że mózg wytworzył je jako mechanizm przetrwania. Zanim