Zwykłe życie – rozmowa z Grzegorzem Zaricznym Zwykłe życie – rozmowa z Grzegorzem Zaricznym
i
Kadr z filmu „Proste rzeczy”, scenariusz i reżyseria Grzegorz Zariczny
Przemyślenia

Zwykłe życie – rozmowa z Grzegorzem Zaricznym

Mateusz Demski
Czyta się 15 minut

Nie wolno robić filmów przeciwko człowiekowi i miażdżyć go kamerą. Jestem już chyba na takim etapie, że wolałbym, żeby moi bohaterowie mieli komfort i możliwość schować się za fabularną kreacją. Oczywiście, pracuję na ich autentycznych emocjach, pragnieniach, bolesnych przeżyciach z bliskimi, ale to wszystko zostaje przefiltrowane przez sytuacje fikcyjne. Taka metoda sprawia, że wcale nie muszą oni w sposób dosłowny wybebeszać się na potrzeby filmu, ale zarazem dostają szansę na przejrzenie się w problemach, które są głęboko w nich zakorzenione – mówi Grzegorz Zariczny, reżyser i scenarzysta filmu Proste rzeczy.

Mateusz Demski: Młodzi rodzice przenoszą się z Warszawy na wieś. Zostawiają za sobą gwar miasta, pośpiech, wyścig, wybujałe ambicje i wybierają życie z niebem nad głową. Słyszałem, że Proste rzeczy wydarłeś z własnych emocji, z doświadczeń swoich i swoich bliskich, ale też z dramatów, które przeżywałeś.

Grzegorz Zariczny: Można powiedzieć, że to, co przeżywają bohaterowie, ja przeżywałem jakieś 10 lat temu. To był ważny i zarazem trudny okres w moim życiu. Wchodziłem w dorosłość jako młody ojciec, starałem się budować nową rzeczywistość dla siebie, dla żony i naszej córki. Mieliśmy działkę pod Krakowem, musieliśmy więc podjąć decyzję o tym, czy zostajemy na wsi i tam się budujemy, czy może wyjeżdżamy do Warszawy. Na to wszystko nałożyły się jeszcze pewne sprawy z przeszłości, które się za mną ciągnęły, a od których nie potrafiłem się uwolnić. W końcu jednak uznaliśmy, że spróbujemy szczęścia w małym, zacisznym Kokotowie.

A więc podczas gdy Twoich kolegów po fachu siłą rzeczy ciągnie w kierunku stolicy, gdzie jest główny ośrodek polskiego kina, Ty zostajesz na wsi.

Tak to w zasadzie wygląda, że większość moich koleżanek i kolegów ze szkoły filmowej jest teraz w Warszawie, mają pracę, mieszkania i tam ułożyli sobie życie. Ale ja nigdy nie miałem poczucia, że mógłbym tam znaleźć dla siebie miejsce. Mój świat był zawsze trochę na uboczu, odpowiada mi spokojne, zwyczajne życie poza zgiełkiem i pędem dużego miasta. Poza tym w Kokotowie są moje korzenie. Są ludzie, którzy mnie fascynują, jest mnóstwo tematów i historii, które same do mnie przychodzą, a które kamera w kinie zwykle omija.

A jak Ty patrzysz na swoje dzieciństwo w Kokotowie?

Kiedyś była to typowa rolnicza wioska. Za dzieciaka ganiałem tu po polach, łąkach i lasach, patrzyłem, jak sąsiedzi sieją zboże i sadzą ziemniaki. Kontakt

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Zrozumieć Czukcza Zrozumieć Czukcza
i
"Wieloryb z Lorino", reż. Maciej Cuske
Przemyślenia

Zrozumieć Czukcza

Mateusz Demski

Zabijanie wielorybów początkowo prowokowało sporo pytań natury etycznej. Bo przecież to gatunek bardziej zagrożony wyginięciem niż ptaki lub ssaki lądowe, bo przydawanie im cierpienia jest niehumanitarne i niezgodne z ideą ratowania naturalnego środowiska. Jednak szybko zrozumiałem, że żeby zbliżyć się do tych ludzi, trzeba odrzucić wszelkie uprzedzenia, a nawet własne przekonania, i spróbować zrozumieć czukocką kulturę – mówi Maciej Cuske, twórca dokumentu „Wieloryb Lorino”, który jest owocem podróży na Czukotkę, krainę na końcu świata. Premiera filmu odbędzie się w ramach 60. Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

Mateusz Demski: Kilkanaście lat temu zjechałeś trasę wzdłuż słynnej moskiewskiej elektryczki, teraz przygnało cię na Czukotkę, a więc do ostatniej republiki byłego ZSRR i jednego z najbardziej niedostępnych oraz najtrudniejszych do życia miejsc na Ziemi w pobliżu Cieśniny Beringa. Ciebie wyraźnie ciągnie na Wschód.

Czytaj dalej