Dziś o byciu Europejczykiem nie świadczy fakt, że znasz Szekspira, ale bardziej przekonująca jest pomoc Włochom i Grekom w przyjmowaniu uchodźców – mówi w rozmowie z „Przekrojem” czeski pisarz Jáchym Topol
Łukasz Saturczak: Żyjemy w bagnie?
Jáchym Topol: Żyjemy w pięknym świecie.
Mam wrażenie, że bohaterowie pańskiej książki Wrażliwy człowiek myślą inaczej.
To zbyt radykalny sąd, oni po prostu są szczęśliwi albo nie. Oni reprezentują starą społeczność, która żyje według patriarchalnych zasad gdzieś na uboczu – w lesie albo przy stacji kolejowej.
Buras, główna postać powieści, jest wędrownym aktorem, który nie może odnaleźć się w nowej rzeczywistości; z każdego miejsca jest przeganiany, z nikim nie może się dogadać, nigdzie nie jest w domu, jego życie jest niewygodne.
Czy ta postać wydaje się panu bardzo od nas odległa?
Mnie, odpukać, jeszcze nikt znikąd nie przeganiał.
To bohater powieści łotrzykowskiej – ma być koczownikiem. Ale tak, czasy