Przywykłam, jak wielu ludzi, których znam, do bycia w stanie ciągłego alertu, jeśli chodzi o sens mojego pobytu na Ziemi. Oczywiście w życiu każdego zdarzają się kamienie milowe.
Takimi są choćby przezwyciężane kryzysy rozwojowe, opisane przez psychologa Erika Eriksona, które są warunkiem dojrzewania psychospołecznego. Bywają nimi także po prostu wydarzenia, które są efektem naszej świadomej pracy oraz dążeń, ale też zrządzeń losu – to za ich sprawą wyraźnie i bez wątpliwości czujemy znaczenie tego, że jesteśmy. Jednak takich wydarzeń w życiu przeciętnego człowieka jest kilka, może kilkanaście, a jeśli ktoś ma na tym polu ogromne szczęście – może będzie ich kilkadziesiąt. Co z resztą czasu? W przypadku siedemdziesięciu lat życia to ponad dwadzieścia pięć tysięcy wieczorów i poranków. Co ma nam wyznaczać celowość dni, kiedy nie spotyka nas nic, co nas formuje na nowo?
Wielu z nas żyje w poczuciu, że sens życia winien