Bez ruchu ani rusz
i
Gimnastyka w Zakładzie Przyrodoleczniczym Apolinarego Tarnawskiego, Kosów Huculski, lata 30. Zdjęcie: kolekcja Natalii Tarkowskiej
Promienne zdrowie

Bez ruchu ani rusz

Ewa Pawlik
Czyta się 13 minut

Do czterdziestki wiódł żywot zupełnie zwyczajny. Apolinary Tarnawski pochodził z wielodzietnej rodziny, wcześnie stracił matkę. Został lekarzem, bo zawód ten gwarantował wówczas stabilne dochody.

Niczego mu nie brakowało, mógł czerpać z życia garściami. I czerpał zachłannie. Tytoń, mięsiwa, alkohol – od rana do wieczora. Ale tylko do czterdziestki. Potem organizm powiedział „dość”. Konieczne były „kuracyje”, szalenie wtedy popularne.

Zainteresowanie wyjazdami do miejscowości uzdrowiskowych nasilało się na ziemiach polskich już od połowy XIX w. Natalia Tarkowska, autorka poświęconej im Lecznicy narodu, podaje konkretne liczby. W 1885 r. frekwencja w zdrojowiskach i uzdrowiskach wynosiła 20 tys. osób, a 20 lat później dwukrotnie więcej. W 1934 r. z leczenia w takich miejscach korzystało już 450 tys. osób. Kuracjusze mieli do wyboru ponad 400 placówek, w tym jedną stworzoną przez niego.

Zakład Przyrodoleczniczy Apolinarego Tarnawskiego nie powstałby, gdyby nie jego własne problemy ze zdrowiem. Lata ekscesów osłabiły żołądek. Bóle doprowadzały do szaleństwa. Podobno Tarnawski rozważał nawet samobójstwo. Lekarstwem okazał się umiar. Do końca swojego długiego życia pozostał jego najzagorzalszym orędownikiem.

Lecznica doktora Tarnawskiego mieściła się w maleńkim Kosowie na Huculszczyźnie, na terenie dzisiejszej Ukrainy. Istniała, z przerwami, od 1887 r. aż do wybuchu drugiej wojny światowej. Podobnych ośrodków funkcjonowało już w tym czasie kilka: w Żegiestowie, Morszynie, Wysowej. Były to z reguły placówki niewielkie, przeznaczone dla kilku pacjentów. A lecznica Tarnawskiego przyjmowała w czasach świetności pół

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

O grzybach
i
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Dobra strawa

O grzybach

Romualda Tarnawska

Grzyby stanowią pośrednią grupę pomiędzy jarzynami nadziemnemi a korzeniowemi; w kuchni jarskiej są bardzo potrzebne.

Jest powszechne mniemanie, że grzyby są bardzo pożywne, zawierają dużo białka. Rzeczywiście, procent białka w stosunku do innych składników jest znaczny, ale w takiej postaci żołądek go nie wyzyskuje, dlatego grzyby w większych ilościach mogą wywołać niestrawność. Nie tylko to jednak, ale jeszcze jeden składnik jest nieobojętny, który w małej ilości nie ma znaczenia, a w większej może zaszkodzić. Jest to samo ciało purynowe, które zawiera mięso, a z którego bezpośrednio może się w ustroju wytworzyć kwas moczowy.

Czytaj dalej