Byty tajemne Byty tajemne
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Dobra strawa

Byty tajemne

Łukasz Nowacki
Czyta się 6 minut

Towarzyszą ludziom od blisko 4 tys. lat: grzybek tybetański, czaga i reishi. Niegdyś napary z nich nazywano – nie bez przyczyny – eliksirem długowieczności albo nawet esencją nieśmiertelności.

Robiliście kiedyś w domu zsiad­łe mleko, jogurt albo kefir? Mleko pozyskane od krowy, owcy czy kozy pozostawione na dłuższy czas (ponad 24 godziny) w temperaturze pokojowej lub nieco wyższej ulega skwaśnieniu. Odpowiadają za to kultury bakterii fermentacji mlekowej, głównie z grupy Lactobacillus oraz Lactococcus. W warunkach beztlenowych zamieniają one laktozę (cukier prosty) w kwas mlekowy albo octowy oraz substancje towarzyszące, tj. dwutlenek węgla czy etanol. Taką fermentacją można delikatnie posterować, aby otrzymać bardziej stabilny pod względem składu produkt końcowy. Różna temperatura, odmienne wyselekcjonowane szczepy mikroorganizmów, inna długość procesu fermentacji – wszystko to wpływa na końcową jakość i skład otrzymywanego przez nas produktu.

Wyroby mleczne poddane fermentacji przez grzybka tybetańskiego zawierają więcej łatwo przyswajalnych witamin – m.in. z grupy A, B,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Mykotalenty i wyścig zacięty Mykotalenty i wyścig zacięty
i
Ilustracja z czasopisma "The Gardeners' chronicle", ,1874 r, Internet Archive Book Images/Flickr (domena publiczna)
Opowieści

Mykotalenty i wyścig zacięty

Tomasz Sitarz

Zostać dostrzeżonym i uznanym – o tym marzą nasi bohaterowie, mieszkańcy królestwa grzybów. Zawdzięczamy im wiele, a mimo to nie doceniamy ich należycie.

Szkolne konkursy talentów zawsze wywoływały u mnie mieszankę sprzecznych emocji. Z jednej strony umożliwiają zaprezentowanie się, co dla dzieciaków może być zachętą do rozwoju i podążania za marzeniami. Z drugiej – rodzice często traktują takie wydarzenia jako szansę na wystrzelenie swoich pociech na orbitę celebryctwa, czego oczywiście nie pochwalam. Tym razem jednak nie zaprzątałem sobie głowy rozterkami, ponieważ otrzymałem zaproszenie do zostania jurorem konkursu organizowanego w Szkole Podstawowej nr 7 im. Prawdziwych Prawdziwków. Nie pytajcie, proszę, dlaczego. Wystarczy powiedzieć, że mam szerokie znajomości. Pani Piestrzenica Kasztanowata, dyrektorka szkoły, rozpoczęła ceremonię. Zasiadłem więc pośród widowni z wytężonymi zmysłami.

Czytaj dalej