Dziennikarka i kuratorka kulinarna (sialababamak.pl). Łączy słowa, smaki i ludzi. Pokazuje cudzoziemcom Polskę od smacznej strony i tworzy spektakle kulinarne, w których namawia, żeby jeść resztki, daje do wąchania zapach piwnicy i sypie złoty pył na jedzenie.
Uszak bzowy
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Przypomina powyginane, liliowe albo kasztanowe uszy przyrośnięte do pnia, najczęściej bzu czarnego, śliwy, wiązu albo wierzby (szukajcie zimą). W Chinach, Japonii i Wietnamie uszaki należą do popularnych przypraw. Występujący w Europie uszak bzowy nie tylko zawiera sporo białka, ale jeszcze wzmacnia układ odpornościowy, nawilża błony śluzowe i pomaga znosić stres. Można jadać surowe albo namoczone suszone, w zupach, sałatkach, z mięsem i makaronem. Smakują prawie tak osobliwie, jak wyglądają – trochę jak algi, ale chłoną smaki jak gąbka.
Żółciak siarkowy
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Nazywany leśnym kurczakiem – rzeczywiście jest żółty jak kurczęta i mięsisty. Wygląda kosmicznie, ale u nas jest bardzo pospolity, tyle że łatwiej go znaleźć w sadach, ogrodach i na przydrożnych drzewach (liściastych) niż w lasach. Przed zjedzeniem trzeba go obgotować, potem można np. smażyć. W dodatku jeśli mamy pod ręką krzesiwo, to ogień pod patelnię da się skrzesać dzięki suchemu żółciakowi.
Informacja
Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!
Rzadki, chroniony, ale czasem nieoczekiwanie pojawia się w ogrodzie, chętnie pod jesionami. Wygląda bardziej jak dzieło zafascynowanego materią organiczną rzeźbiarza niż Matki Natury. Nie nadaje się do zjedzenia na surowo. Aromatyczny tak bardzo, że najchętniej podawany w prosty sposób, choćby na grzance.
Soplówka jeżowata
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Przypomina porzuconą perukę ekstrawaganckiego biznesmena. W Polsce pod ścisłą ochroną. Chińczycy od wieków używają jej do leczenia chorób wątroby, żołądka, nerek i śledziony, ale równie chętnie jedzą ją po prostu dla przyjemności. Smakuje słodkawo.
A co można zrobić z grzybami?
Zasusz sobie
Grzyby najlepiej suszyć na słońcu (albo pod lampą UVB). Okazuje się, że podobnie jak my potrzebują one światła słonecznego do syntezy witaminy D. Suszone w ten sposóbsą jej dodatkowym źródłem, co w szare jesienne dni trudno przecenić.
Podgrzej przed zjedzeniem
Agarytyna, którą grzyby zawierają, sprzyja powstawaniu nowotworów, ale żeby ją zniszczyć, wystarczy grzyby podgrzać!
Monika Kucia:
Dziennikarka i kuratorka kulinarna (sialababamak.pl). Łączy słowa, smaki i ludzi. Pokazuje cudzoziemcom Polskę od smacznej strony i tworzy spektakle kulinarne, w których namawia, żeby jeść resztki, daje do wąchania zapach piwnicy i sypie złoty pył na jedzenie.
Rydze oczyścić, przyciąć nóżki, opłukać, osuszyć. Cebule obrać i pokroić w cienkie plasterki. Grzyby i cebule podlać paroma łyżkami wody, posolić i dusić na małym ogniu, aż zmiękną. Zalać octem, dodać łyżeczkę ziarenek pieprzu i dusić jeszcze trzy minuty. Wyparzone słoiki napełnić wrzącymi grzybami, zakręcić i ustawić dnem do góry. Przechowywać w suchym i ciemnym miejscu.