Czasem leci, czasem się wlecze. Minuta wcale nie równa się minucie – przynajmniej dla naszego mózgu. Postrzeganie czasu może zależeć od samopoczucia, wieku, sumy życiowych doświadczeń, a nawet tego, czy czekamy na prezenty pod choinką, czy na wizytę u dentysty.
Zamiast wydrążonych dyń pojawiły się śnieżynki. Listy prezentów pisane do św. Mikołaja robią się coraz dłuższe, a ich autorzy – moje dzieci – powoli zaczynają przypominać irytującego osła ze Shreka, pytającego wciąż „Daleko jeszcze?”. „Daleko” – odpowiadam. Niezniechęcony syn dopytuje: „To ile jeszcze do tej Gwiazdki?”. Czy czas płynie im jakoś inaczej niż mnie? Praca, deadline’y na kolejne teksty – dopiero był urlop, a tu zaraz święta, które gdy wreszcie nadejdą, przelecą z szybkością sań św. Mikołaja.