Manna z łąki Manna z łąki
Dobra strawa

Manna z łąki

Jarosław Dumanowski, Magdalena Kasprzyk-Chevriaux
Czyta się 9 minut

Ludzie jedzą mniej niż kiedyś. W sensie zróżnicowania, nie ilości pożywienia. Nasza dieta w 80% składa się z zaledwie kilku roślin. Czegoś takiego nie było nigdy! – prof. Jarosław Dumanowski opowiada o jedzeniu, o którym zapomnieliśmy.

Jarosław Dumanowski: Podobno co 50 lat ludzkość traci połowę swojej wiedzy żywieniowej. To na pewno nie są ścisłe dane, ale dają wyobrażenie o intensywności zjawiska.

Magdalena Kasprzyk-Chevriaux: Z jakiego powodu ta zapomniana wiedza jest nam potrzebna?

Choćby dlatego, że żyjemy w bardzo specyficznym momencie dla historii jedzenia. W czasach gastro-anomii wszystko stoi na głowie. Fakt, że następuje utrata wiedzy i zasobów, jest niewątpliwy. Mamy ocieplenie klimatu i industrializację produkcji żywności, galopujące ograniczenie liczby uprawianych roślin i hodowanych zwierząt, ich odmian i ras.

W takiej sytuacji owa zaprzepaszczona wiedza mogłaby być przydatna. Należy ją archiwizować, opisywać, a może i przywracać.

I tworzyć banki genów dawnych odmian roślin czy ras zwierząt.

Jestem przekonany, że w tym wszystkim powinno znaleźć się miejsce również dla historyczno-kulturowej wiedzy o wykorzystaniu zapomnianych gatunków, bo przecież nie wiemy, kiedy

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Archiwum smaku Archiwum smaku
i
zdjęcie: Jonathan Pielmayer / Unsplash
Dobra strawa

Archiwum smaku

Monika Kucia

„Każda zakochana pamięć przechowuje swoje magdalenki” – pisał Julio Cortázar. Monika Kucia wraca wspomnieniami do chleba z dzieciństwa, a jakie potrawy Ciebie przenoszą w czasie?

Chleb z masłem i solą, spieczona skórka, miękki środek, smak tłuszczu i chrupnięcie słonych kryształków. Ukojenie przychodzi, gdy jem na stojąco, kołysząc się nad stołem, krusząc na książkę, komputer, spódnicę. Połykam duże kęsy, łącząc za każdym razem miękkość, chrupkość i tłustość. Jesz chleb, jesteś w domu.

Czytaj dalej