Chód to kontrolowany upadek do przodu, umiejętność, której opanowanie zajęło nam mnóstwo czasu, a którą, zapominając o tym, jak jest niezwykła, traktujemy jak oczywistość.
Dzięki medytacji w marszu odnajdujemy dostęp do tej samej przestrzeni świadomości, do której trafiliśmy, medytując w pozycji siedzącej, leżącej i stojącej. Duch tej praktyki i jej ukierunkowanie nie różnią się od poprzednich, ale zmieniają się instrukcje pomocnicze, ponieważ tym razem jesteśmy w ruchu. Ostatecznie jednak to ta sama praktyka.
Najważniejsza różnica między medytacją w marszu a zwykłym spacerem polega na tym, że donikąd nie zmierzamy. Formalna medytacja w marszu nie obejmuje żadnego miejsca docelowego. Podążanie dokądś zastępujemy pełną obecnością tam, gdzie właśnie jesteśmy, gdy wykonujemy kolejny krok. Nigdzie się nie wybieramy. Naszym celem nie jest nawet następny krok. Docieramy stale tylko i wyłącznie do bieżącej chwili.
Chodzenie daje nam sposobność bycia w ciele