Remont
Ten hałas doprowadzał mnie do szału. Od samego rana stukanie, wiercenie, przenoszenie mebli i Bóg wie czego jeszcze. Litości! Miarka przebrała się w pewną niedzielę. O szóstej rano obudził mnie przeraźliwie głośny warkot; myślałem, że wiertło wwierca mi się prosto w czaszkę. Dosyć! Zerwałem się z łóżka, narzuciłem szlafrok i poszedłem piętro wyżej. Oznajmiłem ekipie remontowej, że tak dalej być nie może. Zgodzili się ze mną, smutno kiwając głowami. Zabrali się i więcej już nie wrócili.
Trymer
Zauważyłem, że mój zarost stracił regularność, więc sięgnąłem po trymer. Przyciąłem całość na 5 mm. Kilka włosków odstawało – zmieniłem regulację na 3 mm. Potem przyciąłem wszystko na zero. Wciąż coś było nie tak. Nastawiłem trymer na –7 mm. Po tym, jak ściąłem sobie twarz, zobaczyłem w lustrze, że jestem kimś zupełnie innym. „Cholera – pomyślałem – w pracy nikt mnie nie pozna!”.
Elton John
Mój gust muzyczny ukształtował się dość szybko. Już jako nastolatek pokochałem piosenki Eltona Johna. I’m Still Standing, Crocodile Rock, Don’t Let the Sun Go Down on Me – to była moja, naprawdę moja muzyka. W zeszłą środę coś mnie tknęło: czy ja naprawdę to lubię? A może… może lubię zupełnie coś innego? Co, jeśli te hity to jedno wielkie kłamstwo? Szybko puściłem sobie moją ulubioną playlistę. Tak! Co za ulga! Absolutnie uwielbiam Eltona Johna!
Krótka historyjka
Był słoneczny poranek. Wyszedłem z domu nieśpiesznie. Do pracy miałem spokojnym krokiem 40 minut, chciałem pospacerować. Na stoisku przy małym targu warzywnym, gdzie co weekend zjeżdżają się sadownicy z okolicznych wsi i powstaje rejwach tak wielki, jakby działo się to w jakiejś Hiszpanii, kupiłem kolorową gazetę. Zacząłem ją przeglądać, ale gazeta – dość gruba, bo to kwartalnik – wygięła się i niemal wypadła mi z rąk. W ostatniej chwili złapałem ją za kilka ostatnich stron. I kiedy dyndała tak na wietrze, mój wzrok padł na wydrukowaną na tych właśnie ostatnich stronach Krótką historyjkę, która zaczynała się od słów: „Był słoneczny poranek. Wyszedłem z domu nieśpiesznie…”.
Kołdra
Na pewno znacie to uczucie: kiedy trzymacie nogi pod kołdrą, robi się wam za ciepło, a kiedy wyjmiecie je spod kołdry – zaczynacie marznąć. Cóż, ja uznałem, że dość już tego. Żeby uniknąć przykrego zaklętego kręgu, postanowiłem w ogóle nie kłaść się do łóżka. Innymi słowy, wykluczyć sen z mojego życia. Nie śpię już 28 godzin i jestem dobrej myśli co do przyszłości!