Niebieski umysł
i
„Przybijanie łódką do brzegu, plaża w Walencji”, 1909 r. , Joaguin Sorolla; źródło: Wikimedia Commons
Promienne zdrowie

Niebieski umysł

Katarzyna Sroczyńska
Czyta się 3 minuty

Jak bycie w wodzie, blisko wody lub pod wodą wpływa na nasze ciało i emocje. 

Woda nas uszczęśliwia – przekonuje w książce „Blue Mind” Wallace J. Nichols. Zakochany w oceanie Kalifornijczyk, biolog i surfer, poleca wodę (powołując się na badania neurobiologów) nie tylko na poprawę nastroju, ale także na koncentrację uwagi, wspomagająco przy leczeniu traum i depresji. Raz w roku Nichols urządza zjazdy Blue Mind, na które zaprasza naukowców i artystów, psychologów i lekarzy, ekologów i hydrologów, by rozwijali jego pomysł: woda jest dobra na wszystko. Jest przekonany, że w przyszłości lekarze będą przepisywać chorym kontakt z wodą jak lekarstwo.

Dla szczęśliwców, którzy czytają „Przekrój” na plaży, ale i dla tych, którzy ze strachu przed parawanami i tłumami spoconych ciał nad morze nie wyjechali, nasza recepta z morską wodą i morskim powietrzem.

Leczenie morzem

Talasoterapia, czyli leczenie morzem, jest praktykowana od starożytności. Przez całe wieki nikomu moczącemu się w słonej wodzie nie udało się jednak krzyknąć „Eureka” i wyskoczyć z gotową odpowiedzią na pytanie, dlaczego morska woda tak korzystnie wpływa na nasze zdrowie. Dopiero na przełomie XIX i XX wieku francuski biolog René Quinton udowodnił, że jej skład chemiczny jest podobny do składu osocza ludzkiej krwi. Morska woda doładowuje nas potrzebnymi pierwiastkami.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Woda morska na reumatyzm…         

Hipokrates zalecał leczenie reumatyzmu i rwy kulszowej okładami z ciepłej wody morskiej i morskimi kąpielami.

…i na skórę

Francuski król Henryk II Walezjusz za radą swojego lekarza stosował wodę morską „dla uśmierzenia świądów, które go trapiły”. Współcześnie lekarze potwierdzają, że znajdujące się w morskiej wodzie sole selenu, cynku i bromu łagodzą stany zapalne skóry, na przykład w przypadku łuszczycy i trądziku.

Gorące kąpiele jak gimnastyka

Dla zdrowia wcale nie musisz się pocić z wysiłku. Wystarczy posiedzieć w gorącej wodzie. Badania przeprowadzone na brytyjskim Loughborough University potwierdziły intuicję miłośników gorących łaźni: moczeni przez godzinę w wodzie o temperaturze 40 stopni Celsjusza mężczyźni spalali więcej kalorii niż podczas półgodzinnego spaceru. Wzmagała się też reakcja ich organizmów na stany zapalne, i to w stopniu porównywalnym jak podczas ćwiczeń fizycznych. To znaczy, że gorące kąpiele warto polecić na przykład chorującym na cukrzycę typu 2.

Lepsze niż nowa praca

Przeprowadzka nad morze zwiększa nasz dobrostan nawet dziesięć razy bardziej niż znalezienie nowej pracy – wynika z badań prowadzonych przez zespół psychologa Mathew White’a z University of Exeter w Wielkiej Brytanii. Naukowcy sądzą, że dzieje się tak przede wszystkim dzięki temu, że bliskość morza koi stresy i pobudza nas do aktywności fizycznej.

Łagodzi stres i lęk

Co skuteczniej ukoi nerwy pacjenta u dentysty: widok plaży czy obserwowanie stomatologicznego gabinetu? Wniosek wydaje się oczywisty, ale cynikom i niedowiarkom zawsze można przedstawić wyniki badań Mathew White’a: idziesz na borowanie? Zabierz ze sobą zdjęcia z wakacji w Dębkach.

Lepsze zdrowie

Zespół z University of Exeter przeanalizował też dane zdrowotne mieszkańców Anglii: wynika z nich, że osoby mieszkające na wybrzeżu cieszą się przeciętnie lepszym zdrowiej niż ich rodacy z głębi lądu.

Działanie terapeutyczne

Kontakt z morzem może mieć wpływ terapeutyczny nie tylko na ciało, ale i na ducha. Lora Fleming z University of Exeter poleca zajęcia z surfowania dzieciakom z problemami emocjonalnymi.

Koi i rozluźnia

Chłodne morskie kąpiele wiosną i jesienią łagodzą napięcia nerwowe, a ciepłe latem pomagają rozluźnić mięśnie – uważają dr Connie Hernandez i dr Marcel Hernandez z Pacific Naturopathic. Wybierającym się nad Bałtyk zwracamy uwagę, że oboje eksperci pochodzą z Kalifornii, wydaje się więc, że w naszych warunkach można liczyć raczej na ukojenie nerwów niż rozluźnienie.

Synchronizacja fal

Szum morskich fal wprowadza nas w stan relaksacji.

Działa antydepresyjnie

Sól w wodzie morskiej pomaga zachować właściwy poziom tryptaminy, serotoniny i melatoniny, co łagodzi objawy depresji i poprawia dobrostan.

Oczyszcza

Paracelsus, szesnastowieczny niemiecki lekarz, alchemik i przyrodnik, leczył wodą morską rany i używał jej, by pomóc pacjentom pozbyć się pasożytów przewodu pokarmowego.

 

Czytaj również:

Medytacja z wodą
i
zdjęcie: Matteo Bernardis/Unsplash
Złap oddech

Medytacja z wodą

Julia E. Wahl

Wybierz miejsce, które zapewni ci bezpieczny i miły kontakt z wodą. Może to być zarówno wypełniona nią wanna, ciepły strumień prysznica, jak i jezioro, morze czy basen, w których zanurzysz się nieco powyżej klatki piersiowej. Ewentualnie wyobraź sobie, że znajdujesz się w takim miejscu. Możesz usiąść lub stać tak, żebyś czuł się komfortowo i zachował przytomność. Woda nie powinna dochodzić do twoich ust, a jedynie przyjemnie cię otulać, wywołując uczucie wsparcia i ciepła.

Upewnij się, że jest ci wygodnie i wystarczająco ciepło. Rozluźnij mięśnie twarzy, przyjmując przyjazną minę. Na początek weź głęboki, relaksujący wdech, czując, jak oddech dochodzi aż do przepony (podbrzusza, miejsca za żebrami). Na wydechu oddychaj do góry, aż do nosa. Zarówno wdech, jak i wydech powinny trwać od 3 do 5 sekund (np. wdech – 3 s, wydech – 3 s) – trzeba zadbać, aby były równe. Przez kilka chwil delikatnie posprawdzaj, jaki rytm oddechu zapewnia ci poczucie fizycznego zwolnienia, bezpieczeństwa i choćby umiarkowanego uspokojenia i ugruntowania. Jednocześnie skieruj uwagę na odczucia, na to, jak woda cię dotyka, jak porusza się wraz z twoim oddechem, czując jej ciepłe wsparcie.

Czytaj dalej