Wszelka wiedza pochodzi z wewnętrznego źródła, z duszy wolnej od ograniczeń. Jak zamierzacie poznać wszystkie tajemnice ciała i tajemnicę spraw boskich w ciągu jednego krótkiego życia, jeśli nie odwołacie się do własnego wewnętrznego źródła, które jest wszechwiedzące?
Czy uświadamiacie sobie, jak wygląda wasze życie? Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, jak wiele możemy pomieścić w naszym życiu, jeśli wykorzystamy je właściwie, mądrze, efektywnie. Zarządzajmy swoim czasem – życie upływa, zanim się przebudzimy, dlatego nie uzmysławiamy sobie wartości nieśmiertelnego czasu, który dał nam Bóg. Tracimy czas w pośpiechu, pędzie, zdążaniu donikąd. Niewielu z nas potrafi się zatrzymać, zastanowić i dostrzec, czym może obdarzyć nas życie. Wiecie, ile lat tak naprawdę żyjemy? Większość ludzi śpi od sześciu do dziesięciu godzin na dobę – a więc w ten sposób przepada jedna trzecia życia. Przeciętna długość życia to sześćdziesiąt lat. Zatem jedną trzecią, dwadzieścia, dwadzieścia pięć lat, przeżywamy w nieświadomości. Zostaje nam czterdzieści, może trzydzieści pięć lat. Od pięciu do dziesięciu lat tracimy na rozmowach o niczym i rozrywce. A więc zostaje już tylko trzydzieści lat. Co jeszcze robimy? Jemy, próżnujemy i oczywiście zajmujemy się pracą. Praca jest ważna, dzięki niej utrzymujemy przy życiu nasze zwierzęce ciało. Na to właśnie schodzi większość czasu. Gdy uważnie przyjrzymy się swojemu życiu, okaże się, że prawdziwie żyjemy może dziesięć lat.
Świat to wielka szkoła życia i w ciągu sześćdziesięciu lat wiele spraw okaże się koniecznością, ale jeśli skupimy się wyłącznie na dbaniu o naszą cielesną powłokę, umknie nam sens życia. Nie sądźcie, że trzeba mieć miliony dolarów, żeby się odziać i najeść – nie trzeba wieść skomplikowanego życia, żeby wykarmić nasze zwierzęce ciało. Sens życia jest natomiast o wiele większy. Zadajmy sobie teraz pytanie: ile dobrych książek przeczytałem w życiu? W Ameryce codziennie ukazuje się kilkadziesiąt nowych książek z dziedziny etyki, muzyki, literatury, botaniki, logiki, nauki i duchowości. Jak chcecie zmieścić to wszystko w tych dziesięciu latach życia, które wam pozostały? Ponadto nie każdy żyje aż sześćdziesiąt lat, tylko szczęśliwcy. Jaka nadzieja nam pozostaje?
Jak można przyśpieszyć ewolucję? Poprzez świadome ześrodkowanie wszystkich naszych doświadczeń mocą koncentracji. Dzięki koncentracji skupiamy uwagę, nakierowujemy ją na coś. Poprzez takie skupienie wykorzystujemy uwagę po to, aby szybko dokonać czegoś, co w przeciwnym razie zajęłoby nam bardzo dużo czasu.
Metody Luthera Burbanka
Jak ludzki mózg może w ciągu jednego życia posiąść całą wiedzę i mądrość? Oto moje pytanie. Gdy poznałem Luthera Burbanka, pokazał mi orzech włoski i powiedział: „Odjąłem ponad sto lat od jego normalnego cyklu wzrostu. Wyhodowałem to drzewo w dwanaście lat”. Mało tego, widać było, że drzewo rodzi owoce! Wyhodował migdały z miękką łupiną, przerobił pomidora, stworzył nową odmianę stokrotek o nazwie Shasta oraz kaktus bez kolców. W zamierzchłych czasach rozmaite zwierzęta jadły kaktusy, więc kaktusy wypuściły kolce. Gdy jedno życie nastaje na drugie, wtedy drugie wypracowuje sposoby obrony. Burbank poszedł do ogrodu, popatrzył na kaktus i zaczął codziennie do niego przemawiać: „Proszę cię, ukochany Kaktusie, jestem Luther Burbank, twój przyjaciel. Nie chcę cię skrzywdzić. Nie zamierzam zrobić ci nic złego, więc po co wypuszczasz kolce?”. Dzięki rozmowie, poświęceniu uwagi, dzięki znajomości praw Natury powstał kaktus bez kolców.
Możemy pewnymi drganiami oddziaływać na protoplazmę. Jeśli umiemy skłonić orzech włoski, aby w ciągu dwunastu lat wyrósł tak wysoko jak w ciągu lat stu pięćdziesięciu, to jest nadzieja dla istot ludzkich. Czy możliwe, aby w ciągu sześćdziesięciu lat człowiek rozwinął się tak bardzo, że stanie się ośrodkiem wszelkiej wiedzy? Tę właśnie kwestię chciałem wam uprzytomnić. Pokazałem, jak maszyny przyśpieszyły ewolucję świata. Skąd się wzięły maszyny? – z trudu ludzkich rąk. Skoro człowiek przyśpieszył ewolucję w gospodarce, to może przyśpieszyć swój rozwój w innych dziedzinach życia, nie wyłączając życia wewnętrznego.
Wiedza jest nieskończona
Chcecie marnować czas, błądząc po manowcach? Jak zamierzacie ześrodkować wszystkie swoje doświadczenia i nauczyć się tego wszystkiego, czego chcecie się nauczyć? Zwykły człowiek w ogóle nie myśli – tylko je, śpi i umiera. Czy wasze serce nie bije tęsknie za tym, by poznać wszystko to, co dzieje się w świecie? Jak to możliwe, by przeciętny człowiek poznał to wszystko? Skąd weźmiecie czas, aby poznać słowa Jezusa, Arystotelesa i wszystkich wybitnych poetów? Życie wydaje się beznadziejnie krótkie, gdy o tym pomyślimy. Przeczytamy kilka książek i już nam się wydaje, że wiemy wszystko. W miastach są cudowne biblioteki, ale stosunkowo niewiele osób tam chodzi. Pomyślmy o całej wiedzy ludzkości – jak zamierzamy w ciągu zaledwie kilku lat wpakować ją sobie do głowy? Czy to możliwe? Dopóki chodzimy po tym świecie, dopóki moc w oku pozwala nam dojrzeć gwiazdy, dopóki rozkoszujemy się słońcem Boga i wdychamy Jego powietrze, dopóty będziemy łaknąć wiedzy. Większość istot ludzkich ma pusto w głowie, przekonana, że w środku znajduje się mózg – tak właśnie myślą i na tym koniec. Żyją w pustce.
„O, tak – odpowiecie – mam w domu cudowny księgozbiór. Proszę bardzo, chętnie ci go pokażę”. Piękny, ale nietknięty! Muzyka, poezja, nauka, jest tam wszystko. Skoro chcemy się nauczyć wszystkiego, nie możemy marnować czasu. Najczęściej czujemy się głęboko nieszczęśliwi, bo nie potrafimy zaangażować swojego umysłu. Pomyślmy o Arystotelesie, Szekspirze, Maeterlincku, Śankarze i ich dziełach. Pomyślmy o przywileju, który stał się naszym udziałem. Możemy do woli rozmawiać z nimi dzięki ich wspaniałym tekstom. A tymczasem zastanawiamy się bez przerwy, jaką sztukę obejrzymy następnym razem. Dobrze jest rozerwać się od czasu do czasu, lecz jeśli całe życie spędzamy na plotkowaniu albo zajmowaniu się przywarami innych, a nie własnymi, poniesiemy niepowetowane straty.
Musimy gruntownie wysprzątać nasz dom. Marnujemy bezcenny czas, a przecież skarby Boże czekają wokół, abyśmy wyciągnęli po nie ręce. Mądrość przychodzi, puka do naszych drzwi, mówi łagodnym głosem: „Wpuść mnie, proszę”, ale nie ma odpowiedzi, nie ma zastanowienia, nie ma reakcji. Tanie sensacyjne powieścidła przywołują nas skrzekliwie swoją topornością, rzucamy się więc ku nim, aby przyjąć je z otwartym sercem. W ten sposób rozwijamy zamiłowanie do rzeczy miernych. Jeśli rozbudzimy w sobie zamiłowanie do niezdrowego sera, stracimy zamiłowanie do sera dobrego, świeżego. Gdy rozwijamy zamiłowanie do rzeczy miernych, tracimy zamiłowanie do rzeczy wartościowych i wydaje nam się, że z powodu złych nawyków nie możemy już być inni.
Pielęgnujmy w sobie nawyk wybierania tego, co wartościowe. Wprowadźmy harmonogram w życie, czytajmy najlepsze książki na świecie; nie traćmy czasu na czytanie byle czego – sięgajmy po książki najlepsze. Czytajmy o medycynie, astronomii, nauce i duchowości. Oto co powinno być naszą nadrzędną troską: musimy znaleźć swoje powołanie. Poprzez kontakt z Kosmiczną Wibracją w trakcie medytacji wyruszymy do naszego celu, zostaniemy poprowadzeni ku temu, co powinniśmy zrobić. Skoncentrujmy się wtedy na tym, nabierzmy biegłości. Wielu ludzi ima się wielu zajęć jednocześnie, ale nie opanują żadnego. Nie można nauczyć się wszystkiego o wszystkim, można natomiast nauczyć się wszystkiego o jednym.
Wiedza jest rozległa, mądrość duchowa i wszystkie rzeczy są rozległe, a świat ten, choć też wydaje nam się rozległy, to tylko plamka we wszechświecie. Jak to możliwe, abyśmy w ciągu danych nam lat posiedli całą mądrość, którą ludzkość zgromadziła w szkole życia? Jest mnóstwo rzeczy do poznania. Świat się kurczy, każdego dnia staje się coraz mniejszy wskutek ułatwionego transportu. Niedługo będziemy musieli wyruszać na inne planety, żeby poczuć smak przygody. Elektryczność przemieszcza się w okamgnieniu – dlaczego my nie moglibyśmy tego robić? Jesteśmy przecież twórcami elektryczności. Dokonujemy postępów w najrozmaitszych dziedzinach, potrafimy szybko uporać się z różnymi rzeczami. Stosowanie lepszych metod w przedsiębiorczości i transporcie oraz masowa produkcja dzięki parkom maszynowym przyśpieszyły ewolucję. Pomyślmy tylko, ile czasu zajmowało w przeszłości ręczne tkanie sukna! Obecnie cały ten wysiłek zaoszczędziły nam nowoczesne maszyny, zatem ewolucję przyśpieszono dzięki zastosowaniu lepszych metod. Maszyny to potrafią. Maszyny dają nam produkcję masową i zaoszczędzają mozołu. Jak więc zamierzamy szybko utkać z naszego życia tkaninę wszelkiego powodzenia? Dlaczego nie możemy przyśpieszyć ewolucji człowieka tak samo, jak przyśpieszyliśmy ewolucję świata?
Zwiększając chłonność komórek mózgowych
W ciągu jednego życia nie sposób przeczytać wszystkich Wed i innych ksiąg duchowych, wyznawać wszystkich systemów mających Boże pochodzenie. Jak mielibyśmy tego dokonać? Poszukujmy więc w sobie, jak to robił wyznawca w przytoczonej historii [odniesienie?]. Wszystko zależy od chłonności naszego umysłu, komórek mózgowych i stosu pacierzowego. Nasze ciało zmienia się co dwanaście lat, dlatego właśnie w wieku dwunastu, dwudziestu czterech i trzydziestu sześciu lat widzimy wyraźnie występujące zmiany. Wskutek upływu czasu i zmian w ciele wolnym od chorób umysł też zmienia się odpowiednio. Choroby i niezdrowy tryb życia opóźniają tę ewolucję.
W ciągu dwunastu lat mózg rozwija się w taki sposób, że zaczyna go cechować określona mentalność. Skoro potrzeba dwunastu lat rozwoju i zmiany tkanek, żeby ujawniły się pewne myśli, to czy mamy czekać w nieskończoność, żeby umysł zdołał wchłonąć całą mądrość? Nie możemy przyswoić sobie tej mądrości, jeśli nasz mózg nie zmieni się odpowiednio.
Jest pewna metoda, której nauczali Mistrzowie Duchowi Indii, polegająca na oplataniu kręgosłupa i mózgu strumieniami energii witalnej. Dwunastokrotne praktykowanie tej metody może przynieść efekty równe całorocznej zwykłej ewolucji fizycznej. W ten właśnie sposób wielu świętych pozyskuje wiedzę duchową wykraczającą daleko poza wiedzę teoretycznych teologów. W sekundę postrzegają rzeczy, które równają się latom zwykłych doświadczeń. Owijając stos pacierzowy i mózg strumieniem energii, pogłębiamy naszą chłonność. Przeżycia nadchodzą poprzez kanał w postaci zmysłów, ale zmysły dają nam tylko wiedzę o zjawiskach lub przejawieniach prawdziwej substancjalności.
Gdy w wyniku skupienia subtelne komórki w kręgosłupie i mózgu ukierunkowują się na Kosmiczne Źródło, poddane zostają silnej magnetyzacji. Nasze ciało składa się z dwudziestu siedmiu bilionów komórek. Każda komórka to jakby inteligentna istota. Nie jesteśmy sami; musimy wyuczyć każdą komórkę, aby poznać wszystko, co dzieje się w świecie. Dotąd nigdy tego nie robiliśmy. Dlatego właśnie cały czas przepełniają nas melancholia i ulotne fantazje oraz cierpienie w wyniku niewiedzy.
W ciągu dwudziestu minut praktyki kręgosłupowej możemy uzyskać rezultaty jednego roku słonecznego na ziemi, więc po roku takiej praktyki osiągamy rezultaty wielu lat ewolucji. Jezus Chrystus nie studiował na uniwersytecie, a jednak żaden naukowiec nie wie o Bogu i prawach Natury tyle, ile wiedział on. Jeśli chcemy coś poznać, nie zaczynajmy od danych – odosobnijmy się i skoncentrujmy. Gdy umysł stanie się chłonny, dopiero wtedy sięgnijmy po dane; zacznijmy działać, znajdźmy rozwiązanie w głowie. Nie poddawajmy się zniechęceniu, nie mówmy, że tego nie da się zrobić.
Świat zaczyna się od książek i metod zewnętrznych. My powinniśmy zacząć od pogłębiania chłonności naszej intuicji. To właśnie w nas kryje się niewyczerpana skarbnica wszelkiej wiedzy. Spokój, koncentracja i ześrodkowanie naszych doświadczeń za pomocą intuicyjnego postrzegania uczynią nas panami wszelkiej wiedzy. Nie róbmy niczego chaotycznie, lecz z uwagą i po kolei. Wybierzmy to, co ważne, i oddajmy się temu całym sercem. Potencjalnie wszelka wiedza mieści się w nas. Dlaczego mielibyśmy wchodzić w nie swoje buty? Nie bądźmy intelektualną tubą kogoś innego. Każdy reprezentuje nieskończoną moc i powinien dawać temu wyraz na wszelkie sposoby. Gdy chcemy coś stworzyć, nie polegajmy na zewnętrznym źródle. Sięgnijmy w głąb, szukajmy źródła nieskończonego. Wszystkie metody udanych działań, wynalazków, drgań muzyki, inspirujących myśli i tekstów są zapisane w Bożej kancelarii.
W pierwszej kolejności uświadommy sobie, czego chcemy; poprośmy o Boskie wsparcie, aby nakierowało nas na właściwe działanie, a wtedy nasze pragnienie się spełni. Zagłębmy się w siebie. Postępujmy według wewnętrznych wskazań, bo wówczas znajdziemy to, czego szukamy. Gdy umysł jest uspokojony, będziemy wszystko postrzegać szybko, bezproblemowo, pięknie. W krótkim czasie odniesiemy powodzenie we wszystkim, gdyż Kosmiczną Moc można zaprząc poprzez zastosowanie właściwego prawa. Ostatnia rzecz: nie koncentrujmy się na zewnętrznych okolicznościach, nie postępujmy chaotycznie. Zacznijmy wszystko od swego wnętrza bez względu na to, czym się zajmujemy, czy będzie to pisarstwo, czy cokolwiek innego. Przewodnika szukajmy we własnym wnętrzu. Naukowiec osiągnąłby więcej, gdyby skupił się na zwiększeniu chłonności swoich komórek mózgowych, a nie polegał tylko na książkach i pracy akademickiej, żeby osiągnąć postępy. Niektórzy twierdzą, że nasze komórki mózgowe już w chwili narodzin są napiętnowane ugruntowanymi nawykami, nie można ich więc przestroić. To nieprawda. Ponieważ Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, nie mamy żadnych ograniczeń, jeśli dostatecznie zagłębimy się w swoje wnętrze.
Człowiek ponad dziedzicznością
Nawet w ludziach ograniczonych umysłowo Boża moc jaśnieje w takiej samej mierze jak u najwybitniejszego człowieka. Słońce oświetla po równo węgiel i diament – tylko że węgiel nie odbija blasku w odróżnieniu od diamentu. Wszystkie wrodzone ograniczenia biorą się z przeszłych wykroczeń człowieka przeciw prawu. To, co uczyniono, można jednak odczynić. Gdy komórki mózgowe człowieka ograniczonego umysłowo zostają oczyszczone snopem wewnętrznego światła koncentracji, ujawni on zaćmioną dotąd inteligencję w takiej samej mierze jak człowiek uznawany za inteligentnego.
Ostatnią wielką metodą naukową są magnetyzm i oplatanie mózgu i stosu pacierzowego strumieniem energii, a więc zadbanie o zdrowie dzięki dwudziestu minutom wspomnianej praktyki. W nawiązaniu do mentalności gdy oczyścimy komórki mózgowe, gdy dotknie je boski magnetyzm, każda stanie się żywym mózgiem, a wtedy znajdziemy w sobie miriady przebudzonych mózgów gotowych do wchłonięcia całej wiedzy ludzkości.
W takim stanie przebudzą się w nas miriady mentalności i pojmiemy wszystko. Będziemy zgłębiać wielką księgę Natury i Prawdy za pomocą dwudziestu siedmiu bilionów przebudzonych i uduchowionych mózgów mikroskopijnych rozmiarów oraz mentalności. Dlaczego mielibyśmy się zadowalać połowiczną edukacją zaledwie cząstki naszego mózgu?
Gdzie kierujecie się w swoich poszukiwaniach, przyjaciele? Wzniesiono błagalne modły, ale Bóg nie odpowiedział. Lecz dawniej niewyuczone, a teraz przebudzone komórki mózgowe inteligentnych istot, tętniące Bożą radością, mogą posiąść wszelką wiedzę w ciągu jednego życia. Wieczność urzeczywistniona w tej chwili. PRZEBUDŹCIE SIĘ!
„Inner Culture”, październik 1935
Kliknij, aby poczytać więcej o kriya-jodze.