Porachunki z sobą
i
rysunek z archiwum nr 2162/1986 r.
Pogoda ducha

Porachunki z sobą

Jan Stoberski
Czyta się 9 minut

Radość sprawiała, że stawał się całkiem beztroski. Irytacji pozwalał niekiedy wybuchać, bo bywało to dla niego pożyteczne. Starał się kierować rozsądkiem, ale nie zawsze rozum oświetlał mu drogę. Przede wszystkim zaś pamiętał o zasadzie „nie warto być samolubem” i gotów był oddać głodnemu rekinowi własną nogę (co prawda tylko we śnie). Czuły esej Jana Stoberskiego o akceptacji siebie.

Niejednokrotnie stwierdzałem z zadowoleniem: – Nikt nie wie, że w mózgu mym rodzą się czasem myśli tak mało ciekawe i banalne, że wolę nie dzielić się nimi z nikim. Dzięki temu nie muszę się ich wstydzić. Staram się też zapomnieć jak najspieszniej o tych moich nieudanych tworach duchowych, żeby nie uważać swej głowy za coś, co powinno by się znaleźć w koszu na śmieci.

Nieraz znów karciłem siebie. O niektórych swoich dawnych, smutnych przeżyciach nie zawsze potrafię myśleć jako o czymś zabawnym, nie zawsze zaśmiewam się z tego, że to i owo wydarzenie mogło mnie w swoim czasie martwić, czy nawet doprowadzać niemal do rozpaczy. A znów przeróżnych dóbr materialnych nie lekceważę jeszcze do tego stopnia, bym zaczął wreszcie myśleć nie o tym, co by warto mi posiadać, co by jeszcze warto dokupić, lecz raczej o tym, czego powinien bym się wyzbyć, co komu podarować, żebym nie umierał kiedyś jako śmieszny właściciel wielu zbytecznych drobiazgów, jako miłośnik rupieci.

Istotą naprawdę dobrą bywałem przeważnie we śnie. Pewnej nocy śniłem, na przykład, że ofiarowywałem zgłodniałemu

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Osądzanie
Pogoda ducha

Osądzanie

czyli jak uniknąć ranienia innych i samego siebie
Marshall Govindan Satchidananda

Zachodni mistrz jogi o tym, co zrobić, żeby wszystkim nam żyło się lepiej.

W latach 70. pojawił się na rynku bestseller zatytułowany I’m OK You’re OK, który jak wiele innych książek ukazujących się od tamtych czasów traktował o sposobach na poprawę relacji międzyludzkich. Jego tytuł mówi o tym, co nieświadomie przez cały czas robimy: wydajemy osądy na temat innych ludzi. Niestety, większość z tych ocen nie jest pozytywna, a nasze opinie sprawiają ból, także nam samym. To przez nie relacje międzyludzkie stają się źródłem podziałów i konfliktów. W minionych dziesięcioleciach psychologowie opracowywali metody doskonalenia relacji społecznych, rozwiązywania konfliktów i rozwijania osobowości. Rola osądzania nie jest jednak powszechnie rozumiana.

Czytaj dalej