Prostą ścieżką Prostą ścieżką
i
Święta Rodzina, około 1750 r., Muzeum Narodowe, Nowe Delhi; zdjęcie: domena publiczna
Pogoda ducha

Prostą ścieżką

Keerthik Sasidharan
Czyta się 17 minut

Dharma ma tak dużo znaczeń, że darmo by je wszystkie wymieniać! A z drugiej strony – każde indyjskie dziecko wie, w czym rzecz.

Gdy byłem mały, co roku w wakacje rodzice zawozili mnie do Kerali na południu Indii, żebym mógł spędzić trzy letnie miesiące u ciotki w jej rozległej posiadłości. Były to czasy przed rozpowszechnieniem się telewizji, więc wieczorami do poduszki ciocia serwowała nam opowieści zaczerpnięte z szerokiego repertuaru indyjskich mitów zwanych puranami. Najczęściej występował w nich bohater bez skazy, ucieleśnienie Kantowskiego imperatywu kategorycznego, wzór takich cnót, jak oddanie, dążenie do prawdy, poświęcenie czy miłość. Dramatyczne zwroty akcji brały się z kaprysów bóstw, zawsze gotowych wystawiać cnotliwych mężów i niewiasty na rozmaite próby. Herosi nigdy nie ulegali pokusie, by wyrzec się ideałów i ratować skórę, choć wiele ich to kosztowało. Ciotka nazywała tych mężczyzn i kobiety „symbolami dharmy” (dharma prateekam), nigdy jednak nie wyjaśniła nam dokładnie, czym ta dharma jest.

W kolejnych latach poznawałem losy prawdomównego króla Hariśczandry, pobożnego słonia Gadźendry i innych świetlanych postaci, które w moim młodym umyśle uznawałem za wzór do naśladowania. Wielu pokoleniom Indusów purany [hinduskie teksty mitologiczne – przyp. red.] dostarczały wzorców zachowań, umożliwiając naukę moralności poprzez naśladownictwo. Nakłaniały do opanowania wrodzonego egoizmu oraz instynktu samozachowawczego, tak by słuchacz mógł przebudować swój świat wewnętrzny i wkroczyć na ścieżkę dharmy.

Źródłem cnoty w tych opowieściach nie były rytuały ani pochodzenie bohaterów, lecz wynikała ona z ich stałej gotowości do poświęcenia się w imię szlachetnych idea­łów. Słuchacze – czy to dzieci poznające purany dzięki opowieściom na dobranoc, czy wierni nauczani przez świętych mężów – mogli potem odwoływać się do nich w obliczu własnych życiowych dylematów. Co zrobiłby na moim miejscu przykładny syn Śrawana? Jak postąpiłaby w tej sytuacji wierna żona Sawitri?

Mahatma Gandhi jako młody chłopak obejrzał przedstawienie o legendarnym królu Hariśczandrze, który tak mocno umiłował prawdę, że był gotów poświęcić dla niej żonę i syna. Gandhi wspominał następnie, jak wielkie wrażenie wywarł na nim tamten spektakl: „Nie mogłem wyrzucić go z pamięci. Później po wielekroć musiałem postąpić wobec samego siebie tak jak Hariśczandra […]. Myśl ta nieraz wzruszała mnie do łez”.

„Program wychowawczy” przekazywany przez purany obejmował również prawdę

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Szatańskie asany Szatańskie asany
i
rys. Marek Raczkowski
Wiedza i niewiedza

Szatańskie asany

Erik Davis

Asany mogą być wstępem do praktyki duchowej, ale czy to powód, by uznać, że joga jest religią? Chrześcijańscy radykałowie w Kalifornii sądzą, że tak – i postanowili jej zakazać w świeckich szkołach. 

Swoją praktykę jogi rozpocząłem 12 lat temu w nowo otwartej szkole Yoga Tree w San Francisco. Wychodziłem właśnie z jednego z wygięć w tył (a ściśle mówiąc, z ustrasany, czyli pozycji wielbłąda), kiedy moje umysł-ciało niespodziewanie – przez krótką chwilę – pogrążyło się w niesamowitej, oszałamiającej błogości. Po zajęciach zapytałem o to mojego nauczyciela. Byłem ciekaw, jak zinterpretuje niemal narkotyczny stan świadomości, którego doświadczyłem.

Czytaj dalej